Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2010

Lekko nerwowe Święta

Aj, nie tak wszystko miało być. Miała być duuuża Wigilia, wszystkie dzieciaki razem, gdy tymczasem, 2 tygodnie przed Wigilią okazało się, ze dzieci mojej siostry miały kontakt bezpośredni z ospą. Dbając więc o Lenę i najmłodszego w rodzinie 5 miesięcznego Filipka, rozłożyliśmy Wigilię na dwie: dla tych z ospą i dla tych bez. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, ze rodzeństwo cioteczne ospy ewidentnie nie załapało, a za to Matylowi w pierwszy dzień świąt jakiś wyprysk wyskoczył... A potem trzy kolejne... I jeszcze trzy... Padł na nas strach i wczoraj pomimo świątecznego dnia odbyliśmy szereg wizyt lekarskich, z tą na oddziale zakaźnym na Wolskiej włącznie. Matylowym krostom przyglądało się 4 pediatrów z różnymi specjalistami + niezawodna Babcia i... nikt nam nie potrafi powiedzieć - ospa to je? Czy ne? A to dla Leny dość istotne, bo niestety, pomimo przebytej w zeszłym roku quasi ospy, nie ma przeciwciał. Czyli być może czeka nas powtórka z rozrywki. Od dzisiaj jedziemy na Heviranie, le

Nadrabiamy!

Jestem, jestem. Zaraz wszystko szybciutko opowiem :) U nas gites, choć z lekkimi przygodami. Matyl przeszła ostre zapalenie oskrzeli i oskrzelików - skończyło się na antybiotyku. Lena trochę pokaszlała, nabyła gila, dwa razy w zagorączkowała i... tyle. Zadziwiające... Jak widać leukocyty to nie wszystko, Lena ma jakąś tajną broń najwyraźniej ;). Matyl za to wczoraj zwymiotowała nam w samochodzie w drodze do przedszkola. Przesiedziała, więc cały dzień pod moim czujnym okiem bez innych wrażeń, dziś poszła do przedszkola, odegrała swoją rolę w pastorałce i wieczorem znowu złapała temperature - czekamy co tym razem się wykluje. Oj nie ma nudy, nie ma. Wyniki Leny dobre, zwiększyliśmy ciutkę dawkę leków i wątrobowe ładnie to wytrzymały, powoli będziemy więc zwiększać dalej, bo leukocyty wciąż oscylują w okolicach 2500, a powinny bliżej 2000. Ale to i tak nic w porównaniu z taką Nel, która mimo brania 150% leku, wciąż miała 4500. Niektórzy to mają power :) Byłyśmy z Lenką na kontrolnej wizy

Przedświateczna gorączka

Dziewczęta wyprodukowały listy do św. Mikołaja. Matylda stworzyła chyb pierwszego w życiu głowonoga, który okazał się być księżniczką A Lena... Jakby ktokolwiek miał wątpliwości co to - pokazuję pierwowzór Nie wiem do czego to służy, z czym to się je i jaki z tego niby ma być fun... Dziś Lena przy dość znacznym wsparciu siostry (nie ma to jak dostać porządnie w zęby) straciła już ostatnią, chwiejącą się, mleczną jedynkę, stając się tym samym posiadaczem imponującego kasownika :). A że do zdarzenia doszło w drodze z przedszkola, ząb ku rozpaczy Leny zaginął w samochodzie między fotelami. Co by uniknąć ślęczenia przy samochodzie z latarką w poszukiwaniu zguby, zapewniliśmy Lenkę, że Wróżka Zębuszka i tak przyjdzie, ale do Leny dotarło, że wbrew jej oczekiwaniom nie spotka się ze św. Mikołajem! Coś ją tknęło... Przed snem zwaliła nas z nóg pytaniem: - A dlaczego ci co się wydają nieprawdziwi zawsze przychodzą w nocy? Czyżby koniec epoki św. Mikołaja i wróżki Z.?