Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2010

Ostatni miesiąc wolności przedprzedszkolnej

Dziękujemy za wszystkie komentarze wspierające/pocieszające/utwierdzające nas w tej trudnej decyzji. To niesamowite jak ten czas leci... Dwa lata temu Lenka przygotowywała się do przedszkola, a Matyl była nieruchawym kluskiem, który obserwował świat z poziomu podłogi ;). Teraz obie nie mogą się doczekać przedszkola. Lenka marzy o zajęciach z baletu i już ćwiczy piruety, a Matyl... cóż, marzeń Matyla trochę się obawiam, a szczególnie ich konfrontacji z rzeczywistością. Pożyjemy, zobaczymy... Chcielibyśmy, żeby już w sierpniu pochodziły na zajęcia adaptacyjne i troszkę się przygotowały. Szkoda, że nie uda nam się już prawdopodobnie nigdzie wakacyjnie wyjechać... Może jakiś weekend przedłużony złapiemy? No to teraz obiecana relacja foto z wakacji :)

Eksploatujemy miasto!

Chyba nawet fajnie jest wrócić do miasta... Ok, praca zżera nam kawał czasu, ale w weekend wyhasaliśmy Siostry na maksa. Odwiedziliśmy ukochanych przyjaciół - Nikę i Witusia i dzieciaków nie było cały dzień, tak się sobą pięknie zajęli. Główną atrakcją okazała się trampolina, na której niestrudzenie skakali. Starsza trójka razem, a Matyl osobno, bo "nie lubiem jak som inne dzieci" - podśpiewując sobie pod nosem. I co najważniejsze - w strojach księżniczek, obowiązkowo! W zimną i chmurną niedzielę zaliczyliśmy wreszcie wymarzony przez Lenkę basen. Wyciągaliśmy je z niego siłą - obie we łzach - po ponad dwóch godzinach odmakania w jacuzzi (Matylda) oraz skoków do wody i nurków (Lena). Musieliśmy złożyć solenne obietnice, przysięgając na groby przodków prawieże, co by nam uwierzyły, że naprawdę kiedyś jeszcze zabierzemy je na basen :). Dziś z kolei odwiedziły z p. Kasią "kulki", czyli salę zabaw w Centrum Handlowym - też wielkie marzenie spełnione... Proste! I teraz t

Po wakacjach :(

Ufff... Właśnie rozpakowaliśmy 1500 toreb z różnościami, które zapewniały nam bezstresowy urlop przez 4 tygodnie. Ok, nie nam - dziewczynom znanym jako Siostry Sistars. Spędziły one te Siostry na Helu urocze 4 tygodnie. Takiego lata nie pamiętamy nad polskim morzem. Cztery tygodnie słońca i tylko 2 dni deszczu! Nie do wiary... Dziewczęta są więc absolutnie czarne, włoski zjaśniały, a Matyl nawet brwi ma w kolorze blond :). Jak co roku (z małą przerwą na ubiegły :/) okazało się, że Siostry kochają morze straaaasznie. Lenka najchętniej nurkowałby non stop szukając muszelek, a Matyl siedziała w pełnym zanurzeniu, w wodzie sięgającej ust. Tak było najfajniej zdecydowanie :). Przedostatniego dnia Lenka załapała się lekcję windsurfingu z naszym kolegą, który się tym profesjonalnie zajmuje i się w tym sporcie natychmiast zakochała. Teraz kombinuje jakby tu wziąć kolejną lekcję. Wyniki morfologii niezmiennie na Lenkowym poziomie - ostatnio 2600. Wciąż bierzemy 50% dawki, bo wątrobowe wolniutko

Przerwa

Tak, tak, wiemy! Najdłuższa przerwa w pisaniu ever! No cóż... Dziewczyny zostały nad morzem z dziadkami, gdzie wraz z ciotecznym rodzeństwem - Wickiem i Celiną, robią dziadkom kipisz, a my... My mamy dalszą część urlopu... :)))) Niby w Warszawie, w robocie, ale jakże jest miło :) Pewnie wszyscy rodzice dzieciom nas zrozumieją. Nie ma to jak odpoczać od swoich pociech raz na jakiś czas. Nam ostatnia taka przerwa od dzieci trafiła sie tuż przed chorobą Lenki. Miesiąc później byłyśmy w szpitalu :(. Dziewczyny mają się świtenie z dziadkami, szaleją, jedzą za dwóch, no generalnie jest dobrze. Tfu, tfu... Ostatnie wyniki Lenki przed naszym wyjazdem były już w jej "normie" czyli 2200. Jako, że rypnęły z 4800, wróciliśmy do 50% dawki. Dziadkowie zrobią badanie w piątek i zobaczymy co tam u leukocytów słychać