Ufff...
Pakowanie zajęło nam pół dnia, Matyl zmęczony już, bo pora drzemki mijała na upychaniu toreb, zrobiła nam awanturę w starym stylu, ale w końcu daliśmy radę. Dziewczęta zgodnie usnęły na jakąs godzinę, a potem już było z górki.
Dojechaliśmy!
I jesteśmy sobie w niesamowicie urokliwym miejscu pod Kazimierzem, gdzie cisza, spokój, pola, lasy i wąwozy jeno. Dla dziewcząt jest mini placyk zabaw, jest domek na drzewie, są maliny prosto z krzaka i stado kotków. Obie zachwycone.
Nie będę się rozpisywać, bo idziemy z Andim rozkoszować się ciszą i przyrodą w towarzystwie kieliszka wina.
To jeszcze dowodowa fotka z hamaka :)
I jedno z wczoraj
Uwielbiam jak sa nowe footki:)Tak milo popatrzec na te sliczne buzki:)Upajajcie sie lonem natury i wypoczywajcie:)Udanego wypadu.Mam nadzieje ze pogoda sprzyja,bo nawet na Zielonej Wyspie sie poprawilo i nam dostalo sie troche sloneczka:)Pozdrawiam cieplutko:)Buziak dla Lenki:)
OdpowiedzUsuńNo i pięknie. Też lubię fotki tutaj oglądać:)Dziewczynki bardzo podobne wizualnie do siebie.
OdpowiedzUsuńobie dziewczynki jak malinki :) piękne!
OdpowiedzUsuń