Przejdź do głównej zawartości

LEUKOCYTY 2200

Hurrraaa!!!! Leukocyty podskoczyły nam do 2200 (wynik z badania krwi pobranej dzisiaj o 06:00).

Dobre perspektywy coraz bardziej realne!!! Ale nie mówmy hop - dalej trzymamy kciuki, przesyłamy dobrą energię i .... co tam przyjdzie do głowy aby utrzymać dobry trend.

Komentarze

  1. buczery trzymają i podbijają dobry trend.

    OdpowiedzUsuń
  2. SUUUPER Lenko bądź teraz silniejsza z każdym dniem a już niedługo będziesz mogła wrócić do domu do swojej siostrzyczki, do misia, do mamy i taty razem, czego ci z całej siły życzymy EWWW S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja! Tak trzymać! A my nieustająco zaciskamy kciuki! Kasia i Hania

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahaha to BOMBA!!!!! i tak trzymać super extra DZIEWCZYNKO!!!!!
    przesyłam dużo pozytywnej energii.
    donka

    OdpowiedzUsuń
  5. Kciuki zaciśniętę... dobra energia w stronę Lenki... buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszymy sie razem z Wami.Lenka tak trzymać.Zobaczycie będzie tylko lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ponieważ Franka jeszcze przez duża część dnia ma zaciśnięte piąstki, dmucham jej w raczki śląc same serdeczności dla Lenutka a ona dzielnie zaciska!
    Najbardziej wytrwały trzymacz kciukowy!
    Zaraz poślemy kolejne energetyzujace życzenia. Go Lenka Go Lenka!
    Jus i Franka

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie!!!

    Puszczam kciuki na chwilę, żeby się za najdzielniejszą Lenkę pomodlić. Potem znów będę trzymać. :)

    Niech żyją wszystkie 2200 Lenkocyty!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. EXTRA!!!!! takie wieści to dopiero fantastycznie!!!! trzymamy kciuki dalej za super leukocyty!!!:):) i przesyłam duuuużżżooo dobrej energii znad morza! aga z julką i marcelem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lenka.. będę dzisiaj błagał Boga o zdrowie dla Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  11. :) tadam! 300 kilo mocy dla Super Jeża znowu fruuuuuuuuuuuuuuuuu!:)
    Malgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  12. witam..!!!!
    Jestem całym sercem z wami...!!!!
    kochani,nie poddawajcie sie w tej walce,wiem,że najgorsze jeszcze przed wami..!!!
    Lenka,napewno wygra..!!!Wierze w to z calych sił.
    wiem ,że czeka ją jeszcze długie leczenie,ale napewno wszystko będzie ok.!!!!
    moj synek niestety przegral walkę,zachorował w maju 2006r. i odszedł 13.01.2009r.
    jest to potworna choroba....7 stycznia,miał być przygotowywany do przeszczepu szpiku kostnego.!!!
    a, 4-ego żle sie poczul,mial trudności w oddychaniu...i 13-ego...o 23.35...odszedł.!!!
    walczyliśmy 2,5 roku.
    przytulam Was do mojego zranionego serca, i trzymam za Was kciuki... z całą rodziną, będziemy kibicować..
    ..trzymajcie się...!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Prosze tu takich rzeczy niepisać! Idź się wyżalić do terapeuty. My tu mamy pełną moc pozytywnego myślenia włączoną. Shit happens codziennie, dziś przekonał się o tym jeden łoś na południu Polski. Ale TU nie jest miejsce na takie teksty!!!
    Najgorsze już napewno za NAMI WSZYTSKIMI, a napewno za Lenuchną kochaną. Mamy 2200 lenkocytów i bardzo mało shitocytów i BĘDZIE TYLKO LEPIEJ!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymam kciuki i siłe wysyłam w paczkach. BEDZIE CORAZ LEPIEJ!!! Lenutku całuski od nas, od Majki też!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jest dobrze i będzie wspaniale!!! Lenko, myślimy o Tobie, modlimy się, oglądamy zdjęcia i wierzymy, że jesteś już blisko domku. Całuski od nas! aneta, jan, pola i aniela

    OdpowiedzUsuń
  16. Drogi Anonimowy, bardzo nam przykro z powodu odejścia Waszego Synka. Zdajemy sobie sprawę, że białaczka jest chorobą śmiertelną, ale głęboko wierzymy, że Lenka da radę!
    I cieszy nas, że tyle przyjaznych osób jest z nami
    Rzeczywiście staramy się myśleć pozytywnie i głęboko pracujemy nad tym by choćby cień wątpliwości nie powstał w nas samych...
    Z całego serca życzymy Wam, by udało się Wam ukoić ból po stracie Syna.
    Pozdrawiamy serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p