Przejdź do głównej zawartości

Jedziemy!!!

Jutro!
Nad morze!

Lenki wyniki lepiej i wątrobowe, choć nieco wyższe niż poprzednio (78 i 134), jednak nie wariują. Leukocyty i granulocyty też dobrze (2100 i 1000, jupi!)

Mieszkanie pod opieką, Dyziek też - urlopujemy!

Dziewczyny aż podskakują z ekscytacji...
Niech no tylko prognozy tym razem się sprawdzą...

I jeszcze kilka fotek z ostatniego pikniku













Komentarze

  1. Udanego urlopu!Czekamy na nowe foteczki i sprawozdania:)Przyjemnosci:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, bawcie się dobrze :)Oby Wam pogoda dopisała, bo to co dzieje sie za oknem- przynajmniej w Katowicach- nie napawa optymizmem. Ale co tam na Helu na pewno będzie słonko grzało :)
    Trzymajcie się ciepło-Sonia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. wygladamy Was z niecierpliwością !

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam dzisiaj artykuł o was w Glammur.
    Cieszę się, że osoby, które mają tyle pozytywnej energii zamiast wypłakiwać się na łamach czasopism przesyłają tyle pozytywnej energii. Osobiście mam dosyć czytania jak to komu w życiu źle, jak ich państwo oszukało, jakie życie jest niesprawiedliwe. I na dodatek prowadzicie bloga. To jest naprawdę niesamowite, bo w teraz w natłoku różnych infantylnych wpisów, można znaleźć coś ciekawego. Sama prowadzę bloga, wiem jak to jest. Jakie to jest oczyszczające, jak pomaga poukładać myśli.

    Nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć wam wiele szczęścia, więcej niż jeszcze macie, o ile to możliwe. I aby pogoda dopisywała nie tylko wam ale na całym pomorzu, bo sama mieszkam w Gdańsku. Chociaż... jak takie dwa promyczki zawitają tu u nas to może i słońce się uśmiechnie?

    Pozdrawiam ciepło.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Nasze życie stanęło na głowie

W tę straszną sobotę - 4.04.2009. Lenka, nasza dopiero co, czterolatka, gorączkowała i uskarżała się na ból "pupki". O ile gorączka wydawała się do opanowania lekami, o tyle ból się nasilał. Rozhasana i nadenergetyczna zazwyczaj Lenka cały dzień leżała, nie chciała siadać, ani nie dawała się obejrzeć. Wzywamy lekarza. Po wstępnym badaniu, p. doktor widząc stan Lenki kieruje nas do chirurga na ostry dyżur. Na Litewskiej nieziemski tłum, jedziemy na Kopernika. Lenka siedzi w foteliku samochodowym bokiem z wyrazem bólu na twarzy. Nasze dzielne dziecko, które rzadko płacze... niepokojące... Ale nie dla lekarzy na Izbie Przyjęć. Chirurg nic nie stwierdza w odbycie, pediatra uważa, że nie ma wskazań do przyjęcia a oddział. Gorączka "zarządzalna", chirurg nie mam zastrzeżeń, mocz czysty. Wspominamy coś o morfologii. Nie mogą zrobić na Izbie, musi być dziecko na oddziale - błędne koło. Ok, poradzimy sobie sami z morfologią. Wszystkie placówki prywatne już nieczynne, możemy ...
Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż...