Przejdź do głównej zawartości

Trochę obrazków

Dziś dopadł nas mega niż, więc pewnie dlatego wena trochę szwankuje. Dlatego pokażemy dziś trochę fotek Sióstr Sisters, bo dawno ich tu nie było :)

Przebieranki




Z ukochaną Panią Kasią i eko lizakami :)




Siostrzana miłość









I jeszcze raz szczerbatek



****************************************
Ponieważ otrzymujemy masę zapytań dotyczących naszego udziału w konkursie Blog Roku informujemy, że tak, jesteśmy w Trzecim Etapie. Czekamy teraz na werdykt Jurora, który, jeśli pozytywny dla nas, po pierwsze zdecyduje o nagrodzie w naszej kategorii, po drugie dopuści nas do udziału w ostatecznej rozgrywce o tytuł Bloga Roku.
Równolegle trwa smsowe głosowanie na tytuł Bloga Blogerów i tu, jeżeli uważacie, że na ten tytuł zasługujemy, oczywiście możecie PO RAZ KOLEJNY wysłać SMSa o treści A00619 na nr 7144. Poprzednie głosowanie zostało wyzerowane, więc teraz jakby trwa od początku :).
Też nam trochę zajęło zanim zgłębiliśmy zasady, ale teraz już mamy jasność - mamy nadzieję, że Wy również :)

Komentarze

  1. Oranyyyyyyyyyyyy prześliczne dziewuszki!!! Zdjęcie 1 de best (Lena w masce) i 3 (Matyl z uroczą miną)!!!
    :)
    Małgo

    OdpowiedzUsuń
  2. Wasze córeczki są niemożliwie słodkie! A w czapeczce Lenki sie chyba zakochałam. Pozdrawiam ciepło, Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. siostrzana miłość supppper:) wszystkie zdjęcia piękne i dumny szczerbatek heh:)

    cieplutkie pozdrowienia, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie sie wszystkie podobaja!!!I mozna ogladac,ogladac...bez konca.Siostry Sisters sa urocze:)Buziczaki dla Nich!Powodzenia w dalszym glosowaniu-trzymam kciuki!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lena w masce rządzi;P
    Mama Misia

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcie nr 3 - to Matylda w naszej ulubionej stylizacji na "Cześka", nie obrażając oczywiście wszystkich czytających tego bloga Cześków:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p