Cóż można dodać w taki dzień jak dzisiaj...
Niewiele...
Sebastian zaczął leczenie tuż przed Leną. Jego przypadek okazał się jednak cięższy. Białaczka nie reagowała na sterydy i niezbyt dobrze na chemię. Szedł tzw. trybem HR (High Risk) i był zakwalifikowany do przeszczepu. Jeszcze niedawno był na dobrej drodze... Nagle, miesiąc temu, trafił na OIOM z zapaleniem płuc.
Wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną...
Z rodzicami czuwającymi przy nim za dnia, bo w nocy na OIOMie nie wolno zostać. Nie wyobrażam sobie tego...
Walczył...
Raz było lepiej, raz gorzej...
Lekarze nie dawali szans i nagle pojawiała się nadzieja
Nadzieja na cud...
Ale na tym oddziale zdarzają się cuda!
Sebastianowi nie było dane.
To strasznie, strasznie niesprawiedliwe...
Tak bardzo tego nie rozumiem :(
Patrzę na Lenę i ogarnia mnie szczęście.
Nasza córeczka żyje.
Dostaliśmy nasz cud.
Teraz musimy go utrzymać.
Jak najdłużej, w naszych ramionach...
To takie złudne, ale wierzę, że się uda, bo to wszystko co możemy zrobić.
Dla Lenki!
Niewiele...
Sebastian zaczął leczenie tuż przed Leną. Jego przypadek okazał się jednak cięższy. Białaczka nie reagowała na sterydy i niezbyt dobrze na chemię. Szedł tzw. trybem HR (High Risk) i był zakwalifikowany do przeszczepu. Jeszcze niedawno był na dobrej drodze... Nagle, miesiąc temu, trafił na OIOM z zapaleniem płuc.
Wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną...
Z rodzicami czuwającymi przy nim za dnia, bo w nocy na OIOMie nie wolno zostać. Nie wyobrażam sobie tego...
Walczył...
Raz było lepiej, raz gorzej...
Lekarze nie dawali szans i nagle pojawiała się nadzieja
Nadzieja na cud...
Ale na tym oddziale zdarzają się cuda!
Sebastianowi nie było dane.
To strasznie, strasznie niesprawiedliwe...
Tak bardzo tego nie rozumiem :(
Patrzę na Lenę i ogarnia mnie szczęście.
Nasza córeczka żyje.
Dostaliśmy nasz cud.
Teraz musimy go utrzymać.
Jak najdłużej, w naszych ramionach...
To takie złudne, ale wierzę, że się uda, bo to wszystko co możemy zrobić.
Dla Lenki!
Smutne!Zycie jest okropne i niesprawiedliwe!!!Dlaczego te biedne dzieciaczki musza tak cierpiec????Zal...
OdpowiedzUsuń:(( i oczy rady nie dały i łez nie powstrzymały :((( brak mi słów.. :((
OdpowiedzUsuńNiezrozumiałe i niesprawdiedliwe i okrutne:( Wysyłam ciepłe myśli rodzicowm bo wiem, ze nic więcej nie można zrobić:(
OdpowiedzUsuńAniu, przykro mi z powodu Sybastiana. Nie znasz mnie, jestem Twoja imienniczka i czytam Wasz blog odkad widzialam Was w Prosto z Polski w TVN24. Chce Ci polecic ksiazke na temat wzmacniania ukladu immunologicznego. Cala sztuka polega na piciu oleju z aloesem i cytryna na czczo. Dziala na cala moja rodzine (nie chorujemy). Ksiazka to "Zdrowie na wlasne zyczenie" Jozefa Sloneckiego. Ania
OdpowiedzUsuńto najstraszniejsze w tej chorobie. że nigdy nie wiadomo, kiedy się posypie. nigdy nie mozna czuć się zdrowym.
OdpowiedzUsuńtrzymajcie kciuki za Alę. trzeci tydzień jest na oiomie. mocno wierzymy, że da radę.
Mama Misia