Nie ma o czym za bardzo pisać, co może oznaczać, że przeżyliśmy prawie normalną niedzielę, jak prawie normalna rodzina w prawie normalnym świecie. Nawet jak prawie normalna rodzina wybraliśmy się na prawie (a właściwie zupełnie) normalny obiad do dziadków. Czyli prawie …. gdyby nie ten pieprzony Broviac. Musiał się zatkać??!! Niestety w związku z tym pojawił się zupełnie nam niepotrzebny stres i rozterki .
Stoimy przed wyborem (a jutro będziemy go musieli dokonać) czy próbować Broviac udrożnić/przepchać (co wiąże się z podaniem bardzo inwazyjnego leku na obniżenie krzepliwości krwi, którego konsekwencja bywają krwotoki różnego rodzaju, o których nawet nie chcemy myśleć, po podaniu którego przez pięć godzin nie można dziecka spuścić z oka i obserwować non-stop czy aby nie pojawia się jakieś krwawienie) czy też podjąć definitywną decyzję o rozstaniu z Broviac’iem, co niestety wiązać się będzie z koniecznością kłucia Lenki przy okazji każdego podania leku, morfologii, etc. Zakładając optymistyczny scenariusz (żadnej infekcji przez najbliższy rok) można by się na to zdecydować w ciemno, ale gdyby a nuż zdarzyła się jakaś infekcja i trzeba by 3 razy dziennie podawać Lenie dożylnie antybiotyk, albo konieczność przetaczania krwi (1 kłucie na morfologię + kłucie na próbę krzyżową krwi + kłucie na samo toczenie) to perspektywa zakładania wenflonów, ich zmieniania, czyszczenia, etc… nie wygląda kusząco.
I takie oto nienormalne dylematy ma do rozstrzygnięcia w niedzielny wieczór prawie normalna rodzina z tzw. dzieckiem onkologicznym. Ufff…. niech się skończą już te ciężkie momenty. Ale nie możemy narzekać i mamy dystans – inni mają ciężej i cięższe chwile przeżywają – dlatego moc energii i dobrych fluidów kierujemy dzisiaj i prosimy Was też kierować w stronę Gabrysia, który ma kryzys i walczy biedaczysko z wysoką gorączką na oddziale – trzymaj się Gabryś – trzymamy kciuki!!
Stoimy przed wyborem (a jutro będziemy go musieli dokonać) czy próbować Broviac udrożnić/przepchać (co wiąże się z podaniem bardzo inwazyjnego leku na obniżenie krzepliwości krwi, którego konsekwencja bywają krwotoki różnego rodzaju, o których nawet nie chcemy myśleć, po podaniu którego przez pięć godzin nie można dziecka spuścić z oka i obserwować non-stop czy aby nie pojawia się jakieś krwawienie) czy też podjąć definitywną decyzję o rozstaniu z Broviac’iem, co niestety wiązać się będzie z koniecznością kłucia Lenki przy okazji każdego podania leku, morfologii, etc. Zakładając optymistyczny scenariusz (żadnej infekcji przez najbliższy rok) można by się na to zdecydować w ciemno, ale gdyby a nuż zdarzyła się jakaś infekcja i trzeba by 3 razy dziennie podawać Lenie dożylnie antybiotyk, albo konieczność przetaczania krwi (1 kłucie na morfologię + kłucie na próbę krzyżową krwi + kłucie na samo toczenie) to perspektywa zakładania wenflonów, ich zmieniania, czyszczenia, etc… nie wygląda kusząco.
I takie oto nienormalne dylematy ma do rozstrzygnięcia w niedzielny wieczór prawie normalna rodzina z tzw. dzieckiem onkologicznym. Ufff…. niech się skończą już te ciężkie momenty. Ale nie możemy narzekać i mamy dystans – inni mają ciężej i cięższe chwile przeżywają – dlatego moc energii i dobrych fluidów kierujemy dzisiaj i prosimy Was też kierować w stronę Gabrysia, który ma kryzys i walczy biedaczysko z wysoką gorączką na oddziale – trzymaj się Gabryś – trzymamy kciuki!!
Napewno podejmiecie wlasciwa decyzje i wszystko bedzie dobrze:)Trzymam kciuki i posylam dobra energie dla Lenki i Gabrysia!
OdpowiedzUsuńJeżeli ma Wam to pomóc w decyzji to nasza lekarka chce usuwać Broviaca przy pierwszym nakłuciu, chociaż Kuba jest powszechnie znany ze swojej niechęci do kłucia - przy ostatnim przyjęciu pobranie z obwodu zajęło 2,5 godziny, nastąpiło ok północy. Myślę że chodzi o to że broviac jest ciałem obcym i też potencjalnym źródłem zakażenia. Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki i za Gabrysia i za Was, cudna rodzinko :-) Mitelka
OdpowiedzUsuńFingers crossed:)- to dla ojca_Andiego! Trzymamy z mezem kciuki bardzoo mocno i za Lenke i za Gabrysia!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Dla LENKI i GABRYSIA tony dobrych fluidow!!Trzymam mocno kciuki:)
OdpowiedzUsuńBasia
Trzymamy mocno kciuki za Lenę, za Waszą decyzję (na pewno będzie dobra), no i bardzo mocno za Gabrysia!!!
OdpowiedzUsuńnasza Zuzia miała przepychany broviac wlasnie tym swinstwem o ktorym piszecie. od razu nas uczulil...
OdpowiedzUsuńmega duzo dobrych fluidow przesylam. Agata