Przejdź do głównej zawartości

Ostatnie parę godzin najgorszego roku w naszym życiu

Mam nadzieję, że minie bez dodatkowych skoków adrenaliny.
Choć dziś rano nie było tak różowo. Obudziłam się z potwornym bólem kręgosłupa (od paru dni mnie pobolewa). do tego okazało się, że SPEC ma awarię i nie ma ani ciepłej wody, ani ogrzewania. A tu dwa mieszkania do ogrzania i żadnego piecyka awaryjnego. Cóż, piekarniki poszły w ruch (Kasiu, Szymonie - uspokajam - udało mi się nic nie sfajczyć :)). Dziewczyny ubrane w czapki (łysa głowa Leny!) i polary bawiły się dobrze każda na swoim piętrze. Na szczęście ok. 14.00 włączyli ogrzewanie, ja po prochach też trochę doszłam do normalnych funkcji ruchowych, gorączka Matyla wreszcie się trochę uspokoiła, a Lena na szczęście nie powtórzyła wczorajszych temperatur.
My z Andim, rozdarci między piętrami, postaramy się trzymać fason - jak Sylwestr, to Sylwester. Za chwile uruchamiamy system komunikacji Baby Phone'owo/krótkofalowej i zaczynmy wieczór we dwoje :/. Postanowiliśmy wieczorem spożyć szybkie sushi noworoczne. Jedyne co można zamówić w Sylwestra i nie wystygnie :D. Chyba pierwszy tego typu w naszym życiu, niezapomniany Sylwester. Wypijemy za tych co w szpitalu (Gabryś! ) i oby 2010 okazał się dla nas łaskawszy, czego i Wam życzymy :)


Komentarze

  1. Spokojnego Sylwestra dla Was i dziewczyn!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochani, od dawno cichutko śledzę Wasze wpisy - jestem cichym przesyłaczem dobrych fluidów.
    Zyczę Wam, aby ten nowy 2010 rok przyniósł Wam i dziewczynkom same dobre dni pełne miłości, spokoju i Waszej ulubionej nuuuuuuuuudy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie rozpoczął się Nowy Rok (z okna na Skazach rewelacyjnie widać fajerwerki!)- niech będzie dobry dla Was, dla nas i dla całej reszty. Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się ciepło i zdrowo

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozdrawiamy, u nas był dzisiaj skok adrenaliny bo jakiś duży strup się pojawił przy broviaku. Miałam nadzieję że limit stresu na ten rok już wykorzystaliśmy ale jeszcze na koniec roku takie małe cóś do obserwacji się pojawiło. Życzę Wam żeby ten Nowy Rok był dużo lepszy niż poprzedni, jestem szczęśliwa że 2009 już pożegnaliśmy, trzymajcie się, pozdrawiam Asia, mama Kuby

    OdpowiedzUsuń
  5. zycze Wam zeby 2010 byl dla Was bardzo szczesliwy!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super Roku 2010!!
    Fluidy najlepsze dla Lenki:)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Lena to prawdziwa fajterka. Infekcje omijają ją bokiem.
    Wszystkiego dobrego w 2010r i by był znacznie, znacznie lepszy od tego który się już skończył

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby Nowy 2010 Rok był dla Was dobry :*
    dużo zdrówka!!!
    jestem z Wami cały czas i trzymam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego naj w Nowym Roku aby byl lepszy pod kazdym wzgledem dla calej Waszej rodziny! Lence duzo, duzo zdrowia zycze!

    OdpowiedzUsuń
  10. Spełnienia marzeń w Nowym Roku, dużo zdrówka dla całej Waszej rodzinki:)
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  11. Niechaj ten Nowy Rok niesie Wam ZDROWIE i spełnione marzenia. Fluidy noworoczne. Efcia z ekipą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkiego Dobrego w 2010 Roku!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdrówka,zdrówka i zdrówka!!!!! dzielnej Lence i jej rodzicom szcześcia nieustającego w tej trudnej walce!!!!!!
    Aga

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p