Jeśli tak, to Lena chyba zmierza we właściwym kierunku. Wczoraj popołudnie i wieczór upłynął pod znakiem przewalania się po łóżku w akompaniamencie chichoto-rechotów, a w nocy obudził mnie nagle też śmiech Leny – patrzę, oczy zamknięte, buzia uśmiechnięta = musiało jej się śnić coś naprawdę zabawnego – w porannym szpitalnym amoku zapomniałem zapytać co. Anyway, (wiem, że nadużywam słów z obcego języka, ale czasami same cisną się pod palce na klawiaturze – są tak pięknie skondensowane w swej treści i tyle załatwiają jednym strzałem – po polsku musiałbym wybębnić to sakramentalne „w każdym razie”) Lena wydaje się wychodzić na prostą (chociaż specjalnie mocno na zakręcie nie wypadła), gorączka pod kontrolą (nie więcej niż 37.4, co w jej sytuacji wydaje się być przejawem normalnego stanu), innych niepokojących objawów nie widać, samopoczucie na medal, apetyt dopisuje (dieta jajeczna posunięta do ekstremum – wczoraj do szpitalnej kanapki z pastą jajeczna kazała sobie podać jeszcze jajko na twardo) = jesteśmy dobrej myśli.
Podobno (bo to relacja z trzeciej ręki), Doktor zasugerował, że jeżeli wyniki się podniosą jako tako, to pojedziemy z zaległą chemią jeszcze w ramach tego pobytu w szpitalu. Byłoby nieźle, bo nie dość, że zaczęlibyśmy nadrabiać zaległości, to jeszcze bylibyśmy pod kontrolą lekarzy i kontrolna morfologia i ewentualne działania zaczepno-obronne przeciw jakimkolwiek komplikacjom można by wystartować od razu i bez domowego stresu. Zobaczymy co przyniesie jutro.
Podobno (bo to relacja z trzeciej ręki), Doktor zasugerował, że jeżeli wyniki się podniosą jako tako, to pojedziemy z zaległą chemią jeszcze w ramach tego pobytu w szpitalu. Byłoby nieźle, bo nie dość, że zaczęlibyśmy nadrabiać zaległości, to jeszcze bylibyśmy pod kontrolą lekarzy i kontrolna morfologia i ewentualne działania zaczepno-obronne przeciw jakimkolwiek komplikacjom można by wystartować od razu i bez domowego stresu. Zobaczymy co przyniesie jutro.
czytałam kiedyś artykul że śmiech ma szereg prozdrowotnych właściwości, więc śmiej się Leno!
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki za tą chemię zaległą, faktycznie dobrze by było pod kontrolą szpitalną to przetrwać, zwłaszcza że tu na "wolności" same wirusy i inne syfki teraz latają.
Dolanczam sie- Lena smiej sie!Napewno wszystko pojdzie po Waszej mysli:)Trzymam kciuki i dalej moc pozytywnej energii plynie w strone Leny:)Buziaki
OdpowiedzUsuńPewnie, ze śmiech to zdrowie i coś mi się zdaje, że w Waszej rodzinie go nie brakuje:) Lenko zdrowiej Dzielna Kobietko! Trzymam kciuki za wyniki badań!
OdpowiedzUsuńnoooo to bosko się robi!!!!!!
OdpowiedzUsuńi o to chodzi. Lena TULASPOWER!!!!