Przejdź do głównej zawartości

Czasami kłuje w dołku

Dzisiaj, po przyjściu z pracy, w ramach trwającego od 2 dni festiwalu euforii związanej z pojawieniem się piętrowego łóżka i reorganizacji przestrzeni w pokoiku Sióstr Sisters, byłem przez kilka godzin klientem restauracji i lodziarni, w której lody są za darmo w związku z tym, że lodziarnia jest otwarta w nocy (co za pokrętna logika – nie wiem zupełnie z czego to wynika, ale nie dociekałem). I właśnie przed pierwszą wizytą w restauracji, przeżyłem traumatyczne zderzenie z małą tragedią małej dziewczynki, sponiewieranej przez niesprawiedliwy los – Lenka nagle, prawie zawodząc płaczem z wilgotnymi oczami zaczęła do mnie wykrzykiwać proszącym głosem „Tatusiu, ale powiedz mi co ja mam zrobić?! Bo ja nie mogę się fajnie uczesać i nie mogę założyć sobie spineczki we włosy, a tak bym chciała pięknie wyglądać kiedy przyjdziesz do mojej restauracji, co mam zrobić??!!” Popłakałem się, przytuliłem ją i powiedziałem, że dla mnie jest zawsze i w każdej sytuacji najpiękniejsza na świecie....

Komentarze

  1. Poplakalam sie razem z Wami.Serce sie kroi jakie to wszystko niesprawiedlwe!Leneczko jestes najpiekniejsza i najdzielniejsza dziewczynka.A Wy drogi Andy i Aniu najwspanialszymi rodzicami:)Jestescie Wielcy!!!Trzymam kciuki za cala Wasza rodzinke.Trzymajcie sie kochani!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie martw się Lenusia. Zobaczysz już niedługo włosy odrosną i już nie tylko spineczki,ale i gumeczki pójdą w ruch :)
    A popłakałam się swoją drogą...
    Kolorowych snów!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach Lniana Dziewuszko, nie potrzebujesz spinek by pięknie wyglądać!!! Jesteś Super Lenką, najdzielniejszą Lenką ze wszystkich! :)
    Małgo

    OdpowiedzUsuń
  4. No i popłakałam sobie o 6 rano...
    Lenusiu, a przecież:
    "A czy na jeża ktoś się jeszcze czesze?
    -0 proszę panów całe rzesze.
    -A czy Pan uważa że to modne ?
    -Nie tylko modne, lecz wygodne!"

    OdpowiedzUsuń
  5. No i sobie popłakałam...

    Trzymajcie się ciepło :)
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko... Lenko jeszcze będziesz miała jeszcze najpiękniejsze warkocze na świecie! Rodzicom siły i jeszcze raz siły! Też zmoczyłam klawiaturę:( Trzymajcie się cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojoj... Prawdziwa kobieta z tej Lenki - co tam choroba - byleby fryzura była jak należy!

    A swoją drogą, mam przekonanie, że następny raz, kiedy popłaczesz się z powodu włosów Lenki będzie miał miejsce za jakieś 15 lat, kiedy córka po podobnym wstępie dorzuci: "więc sam widzisz, tatusiu, że musisz mi dać te 800zł na fryzjera!"

    OdpowiedzUsuń
  8. Popłakałam się. Świetnie wiem, co dla dziewczynki znaczy mieć piekne długie włosy (bo każda księżniczka ma długie włosy).
    Lenko, włosy odrosną, będą piękne i długie.
    ściskamy- Kieszcze

    OdpowiedzUsuń
  9. Lena - całusy ogromne dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lena wygląda uroczo!włosy odrosną a póki co może jakieś klipsiki sprawić Lenie, ładnie wygląda coś w uszach jak włoski króciutkie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lenuśka śliczna jesteś :*:* !!!!!!!!!!
    Ja myślę, że jeszcze będzie o Tobie głośno w 'modelingowym' świecie :) Modeleczko nasza :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Mocno Was wszystkich sciskam, trzymajcie sie, i tak jestescie dzielni, zwlaszcza Lenka! Lenko juz niedlugo wloski odrosna i bedziesz miala najsliczniejsze gumeczki w spineczki powpinane, jak przystalo na krolewne:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lenka jest przesliczna dziewczynka!! A przeciez przyjdzie czas na spineczki i kokardki:)Mocno sciskam,jestem z Wami myslami i sle moc fluidow!!!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  14. Całusy dla teamu Lena-tata! 3majcie się!
    ewa

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p