Zjawiliśmy się dziś w szpitalu na 8.00. Najpierw czekanie na lekarza. Morfologia. Czekanie na wyniki. Wyniki ok - zaczynamy. Ok. 11.30 startuje L-Aspa. Niby wiem, że może uczulać, ale reakcja Leny spada na mnie jak grom. Dziecko czerwienieje, zaczyna się krztusić i puchnąć w oczach... Zatrzymuje pompę, zamykam Broviac, biegnę po pielęgniarki. Za chwilę przybiegają lekarze. Trójka - trochę to stresujące. Lenka wciąż się krztusi i płacze. W końcu przestaje kaszleć, ale wciąż łka i tuli do mnie rozpaczliwie - nie wiadomo co się dzieje. Lekarze decydują o rezygnacji z L-Aspy, Lenka dostaje lekiodczulające - Hydrocortizon i Clemastin dożylnie. Jeszcze przez chwilę puchnie, ale kolor powoli wraca do normy. Dostaje nawodnienie. Chwila odpoczynku - godzina, konkretnie. Mimo zmęczenia i stresu, dziecko nie zasypia, choć Clemastin działa również uspokajająco. Leży biedulka przymkniętymi oczkami i słucha czytanej przeze mnie bajki. Zdenerwowała się. Nikt chyba by nie lubił uczucia puchnącego języka i krtani. Ożywia się dopiero na widok dziadka, który przyniósł kolejną wyklejankę...
Dalej już idzie gładko. Winkrystyna, lek osłonowy na serce, Daunorubicyna, chwila oczekiwania na reakcję i wreszcie do domu. Jest 17.00. Spędziłyśmy w szpitalu 9 godzin, zjadłyśmy 3 kanapki, banana, deserek i obiad. Wykleiłyśmy 4 książeczki i porozwiązywałyśmy zadania w kolejnych dwóch. Pobawiłyśmy w pokój księżniczki i makijażystkę. Obejrzałyśmy 5 bajek, pograłyśmy w grę i przeczytałyśmy dwie książeczki. Lenka już od godziny śpi, a ja jestem wykończona.
W czwartek idziemy przyjąć zastępnik L-Aspy.
Plus tego jest taki, ze zamiast 4 dawek L-Aspy, będziemy mieć jedną tego zastępnika, którego nazwy jeszcze nie znam.
Ale podobno jest ok. Kuba, dzięki za relacje z pierwszej ręki :)
Dobranoc wszystkim.
Dalej już idzie gładko. Winkrystyna, lek osłonowy na serce, Daunorubicyna, chwila oczekiwania na reakcję i wreszcie do domu. Jest 17.00. Spędziłyśmy w szpitalu 9 godzin, zjadłyśmy 3 kanapki, banana, deserek i obiad. Wykleiłyśmy 4 książeczki i porozwiązywałyśmy zadania w kolejnych dwóch. Pobawiłyśmy w pokój księżniczki i makijażystkę. Obejrzałyśmy 5 bajek, pograłyśmy w grę i przeczytałyśmy dwie książeczki. Lenka już od godziny śpi, a ja jestem wykończona.
W czwartek idziemy przyjąć zastępnik L-Aspy.
Plus tego jest taki, ze zamiast 4 dawek L-Aspy, będziemy mieć jedną tego zastępnika, którego nazwy jeszcze nie znam.
Ale podobno jest ok. Kuba, dzięki za relacje z pierwszej ręki :)
Dobranoc wszystkim.
Lenka, Ania, Andy
OdpowiedzUsuńdziś trzymamy kciuki potrójnie! zamiennik okaże się łagodnym strzałem w dziesiątkę. więc już jesteśmy spokojni o Lenkę. Żeby nie było zbyt łatffo to dziś taki horrorek, ale to tylko taki zakręt na drodze do mety!
A jak trzeba będzie poprawy to zapraszamy na pierogi z kaszą - w ten weekend ma być + 20C - wiecie gdzie :-)
O jenyśku :( To się porobiło. Lenka kochaneczko znowu pokazałaś jak jesteś dzielna ty nasze złote dziecko. Ania... Oby takie chwile grozy omijały was szerokim łukiem. Uch... odpoczywajcie.
OdpowiedzUsuńCalusy od naszej rodzinki.
Biedna Lenka... Wiem jak to jest, miałam podobną reakcję po Saridonie :(
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to, że jest zamiennik i teraz pójdzie już z górki!!! Będzie dobrze, innej opcji nie ma.
Pozdrawiamy!!!!!
To limit trudnych sytuacji wyczerpany. Lenusiu @co trzymajcie się ciepło, nasze kciuki wśród tych setek też są nieustannie trzymane. Efcia z ekipą.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Tyle kciuków pozaciskanych, że ortopedzi w całym kraju będą mieli pracę nad zwyrodnieniami przez następny rok, ale się nie poddajemy i trzymamy :)
OdpowiedzUsuńLeneczko Ksiezniczko Nasza!!Rybko kochana -taka jestes dzielna:)Serce boli,ze biedna tak musisz cierpiec.Droga Mamo Aniu-trzymkaj sie wszystko napewno bedzie dobrze!Kciuki tak bardzo zacisniete,ze nie ma szans zeby poszlo nie tak!Pozdrowionka.Buziak dla Lenki:)
OdpowiedzUsuńkochani!!! przytulamy duchowo i ściskamy i całujemy najdzielniejszą z dzielnych Lenkę, szybciutko na prostą marsz! Rodzinko trzymaj się!
OdpowiedzUsuńDziękujemy wszystkim - fajnie, ze jesteście.
OdpowiedzUsuńAneta z Lipowej, a macie wolne miejsca na weekend?
Bo kto wie? Może się zbierzemy? ;)
Sciskam Was mocno, trzymajcie sie, teraz bedzie juz tylko dobrze! Trzymam kciuki i mysle o Was, o Lenie caly czas.
OdpowiedzUsuńTrzymam bardzo mocno kciuki, musi być dobrze, bo na gorzej nie ma już miejsca.
OdpowiedzUsuńJesteście wspaniali, wielcy i cudowni.
Ściskam ciepło całą Waszą fantastyczną rodzinkę!
No to rzeczywiście przeżyliście wczoraj chwile grozy:( Ogromny buziak dla Lenki-zuch dziewczynka!! Ściskam kciuki i wysyłam pozytywne fluidy. Super jakby udało Wam sie wyrwać w weekend do Lipowej Doliny :) Należy Wam się chwila relaksu :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Sonia
O kurcze dawno mnie nie było a tu faktycznie chwile grozy:/ Jesteście bardzo dzielni. Ogromne uściski dla Lenki!
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki, ściaskamy mocno i przesyłamy tony pozytywnej energii dla najdzielniejszej Lenki i rodziców!!!
OdpowiedzUsuńmaleńka lenka. Bardzo dużo o Was myślimy.
OdpowiedzUsuńZastępnik zowie się Oncaspar.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Kuba
Lenka trzymaj się mocno! Dzielna jesteś niesamowicie!!!!
OdpowiedzUsuńI rodzice Twoi też!
pozdrowienia i kciukasy znad morza!
Aga