Przejdź do głównej zawartości

Wakacje?

Aż boję się myśleć...
Wyszliśmy dziś, kończąc tzw. Konsolidację. Mamy 2 tygodnie wolne od leczenia. No, jeszcze tylko 2 dni Merkaptopuryny.
Ale...
Wyniki Lenki nie są rewelacyjne :/. Źle nie jest, ale w kontekście planowanego wyjazdu, trochę słabo. 1400 leukocytów i ok. 700 granulocytów. Nie jest to wymarzony wynik, a pewnie jeszcze trochę poleci w dół w ciągu najbliższych dni :(.

Cóż, chyba pozostaje nam nasz chorobliwy optymizm i po prostu nie ma co się trząść, tylko jutro się pakujemy i w czwartek ruszamy pod Kazimierz Wielki. Do gospodarstwa agro z wiejskim jedzonkiem i ciszą. I po prostu musi się udać!
Zmęczeni jesteśmy wszyscy strasznie - zasłużyliśmy na nagrodę w postaci spokojnego pobycia razem. Bez szpitali, morfologii i innych tego typu przyjemności.
Więc teraz uwaga, wszyscy ciepło myślimy o Lenie i produkujemy leukocyto-granulocyty - co tam kto chce. Ma być efekt!

Komentarze

  1. Wedle życzenia produkuję! I efekt będzie! Nie może być inaczej:) Uwielbiam ten Wasz chorobliwy optymizm:)))) Myślę ciepło i udanego wypadu wakacyjnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycze udanego wypadu wakacyjnego!Fajnie,ze wszystko sie poukladalo:)Ja rowniez produkuje:)Pozdrawiam serdecznie:)Buziak dla Lenki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A Matyl, kurka, pokasłuje :(
    Pochlastam się chyba :(
    Energię do Matyla proszę!

    OdpowiedzUsuń
  4. i ziuuuuuuuuuuup- 2 wiadra supermocy dla Super Dziewczyn! :)
    Małgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki i dorzucam megawagon supermocy!!! Wierzę, że Wam się uda :) Wam się te wakacje należą jak nikomu innemu:) Wy sobie tam odpoczywajcie, a my się tutaj wszyscy już o pozytywne fluidy postaramy. Megabuziak dla dziewczynek :)
    Pozdrawiam Sonia

    OdpowiedzUsuń
  6. ściskamy i produkujemy i uzupełniamy wszelkie niedobory, zwłaszcza granulocytów i leukocytów i dla Matyldy też, żeby nie pokasływała!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymamy kciuki, wypoczywajcie nabierajcie sił :)
    Irma and co.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochani mali i duzi nie chorujcie zdrowiejcie i bawcie się dobrze :))
    trzymajcie się ciepło i bawcie się dobrze

    buziak

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p