Ponieważ otrzymujemy nerwowe zapytania, co się dzieje, to uspokajam, że u nas GOOOD!
Ja po prostu wczoraj wieczorem wyszłam na babskie spotkanie (przy okazji Dora, sorry za sofę, mam nadzieję, że wino zeszło ;)), a Hanyś zapomniał napisać.
Już nadrabiam...
Wczoraj jeszcze u Lenki czasem pojawiały się sporadyczne temperatury rzędu 37,5, więc przesiedziała dzień w domu. Natomiast dziś było już (tfu, tfu) dużo lepiej. Wreszcie uspokajające 36,3 się pojawiło i tak mniej więcej cały dzień. Lenka była więc na spacerze z dziadkami i Matyldą.
W domu zwyczajowe już szaleństwo. Lena wymyśla różne zwariowane zabawy, a Matyl wniebowzięta naśladuje wszystko. Nawet nie ma między nimi tak dużo spięć i naprawdę jestem zachwycona patrząc jak pięknie się bawią.
Lena ma nową miłość - są nią tosty z serem :/. Je je już któryś dzień na śniadanie i kolację, dobrze, że obiad udaje jej się wcisnąć inny ;)
I jeszcze jedno - stali bywalcy naszego bloga na pewno zauważyli, że jakiś czas temu na naszej liście blogów pojawił się nowy - Pokój dla Sebastiana. Znamy rodzinę Sebastiana z oddziału. To niesamowicie ciepli i kochający swojego syna ludzie w ciężkiej sytuacji materialnej. Niestety Sebastian cierpi na trudniejszą w leczeniu białaczkę - jest przygotowywany do przeszczepu szpiku. Przed nimi jeszcze wielomiesięczna terapia, co dla Rodziców oznacza ciągłe koczowanie w szpitalu. Kto tego nie przeżył, ten pewnie nie zrozumie, ale uwierzcie - jest to straszne.
Jeżeli tylko możecie pomóżcie im spełnić marzenie syna o własnym pokoju - teraz wszyscy w czwórkę (jest jeszcze malutka Wiktoria) mieszkają w jednym pokoju, kątem u dziadków Sebastiana. Chłopiec po przeszczepie będzie potrzebował sterylnych warunków życia. W obecnym mieszkaniu, jest to niemożliwe. Tymczasem Rodzina mogłaby wykończyć mały, niespełna 80 metrowy, domek, którego budowę musieli przerwać, że względu na chorobę syna. Do tego nie potrzeba wiele - ocieplenie dachu (pokój Sebastiana jest na poddaszu) i podłogi (jakiekolwiek), z resztą dadzą sobie radę. Naprawdę wierzę, że jest to do zrealizowania.
Z góry wszystkim pomagającym dziękuję i odsyłam o bloga
Buziak i dobrej nocy
Ja po prostu wczoraj wieczorem wyszłam na babskie spotkanie (przy okazji Dora, sorry za sofę, mam nadzieję, że wino zeszło ;)), a Hanyś zapomniał napisać.
Już nadrabiam...
Wczoraj jeszcze u Lenki czasem pojawiały się sporadyczne temperatury rzędu 37,5, więc przesiedziała dzień w domu. Natomiast dziś było już (tfu, tfu) dużo lepiej. Wreszcie uspokajające 36,3 się pojawiło i tak mniej więcej cały dzień. Lenka była więc na spacerze z dziadkami i Matyldą.
W domu zwyczajowe już szaleństwo. Lena wymyśla różne zwariowane zabawy, a Matyl wniebowzięta naśladuje wszystko. Nawet nie ma między nimi tak dużo spięć i naprawdę jestem zachwycona patrząc jak pięknie się bawią.
Lena ma nową miłość - są nią tosty z serem :/. Je je już któryś dzień na śniadanie i kolację, dobrze, że obiad udaje jej się wcisnąć inny ;)
************
I jeszcze jedno - stali bywalcy naszego bloga na pewno zauważyli, że jakiś czas temu na naszej liście blogów pojawił się nowy - Pokój dla Sebastiana. Znamy rodzinę Sebastiana z oddziału. To niesamowicie ciepli i kochający swojego syna ludzie w ciężkiej sytuacji materialnej. Niestety Sebastian cierpi na trudniejszą w leczeniu białaczkę - jest przygotowywany do przeszczepu szpiku. Przed nimi jeszcze wielomiesięczna terapia, co dla Rodziców oznacza ciągłe koczowanie w szpitalu. Kto tego nie przeżył, ten pewnie nie zrozumie, ale uwierzcie - jest to straszne.
Jeżeli tylko możecie pomóżcie im spełnić marzenie syna o własnym pokoju - teraz wszyscy w czwórkę (jest jeszcze malutka Wiktoria) mieszkają w jednym pokoju, kątem u dziadków Sebastiana. Chłopiec po przeszczepie będzie potrzebował sterylnych warunków życia. W obecnym mieszkaniu, jest to niemożliwe. Tymczasem Rodzina mogłaby wykończyć mały, niespełna 80 metrowy, domek, którego budowę musieli przerwać, że względu na chorobę syna. Do tego nie potrzeba wiele - ocieplenie dachu (pokój Sebastiana jest na poddaszu) i podłogi (jakiekolwiek), z resztą dadzą sobie radę. Naprawdę wierzę, że jest to do zrealizowania.
Z góry wszystkim pomagającym dziękuję i odsyłam o bloga
Buziak i dobrej nocy
nerwowe zapytania, nerwowe zapytania. no pewnie, że nerwowe! ale dobrze, że już dobrze, tak trzymać!!!! :)
OdpowiedzUsuńP.S. miłość Leny do tostów podzielam, jak się dorwę, to śniadanie, i obiad, i kolacja, yhy..:)
ściski od cioci syli!
Dołączam się do apelu o pomoc dla Sebastiana. Takie sterylne warunki są BARDZO WAŻNE!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Lenka czuje się lepiej:)
Pozdrawiam
M&M
Tez czekalam na wiesci:)Bardzo sie ciesze ze wszystko w jak najlepszym porzadku!Ja rowniez uwielbiam tosty z serem:)Wpadne na blog Sebastiana.Dobrej nocki!Buziak dla Lenki:)
OdpowiedzUsuńNo dobre wieści! I mama się rozerwała trochę:) A dobry tost z serem nie jest zły przecież:))))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zgodnych siostrzyczek. U nas fight club:/
U Sebastiana już byłam, pójdzie do nich dziś przelew i może na swoim blogu umieszczę link do bloga z prośbą o pomoc
Syla, nie byłaś jedyna, więc się nie denerwuj ;)
OdpowiedzUsuńDzięki wszystkim w imieniu Sebka :)
Ja też już byłam na blogu u Sebastiana. Też napewno się dorzucę :)Uściski dla dziewczynek :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Lenki wszystko ok!!
Pozdrawiam Sonia