Zgodnie z zapowiedziami/planami, dzisiaj odbyliśmy rejs statkiem. W pewnej chwili skonkludowaliśmy z Honeyusią, że dla naszych córek taki rejs to żadna atrakcja, bo i tak zamiast podziwiać mijane okoliczności przyrody, egzaltować się samym faktem poruszania po wodzie (to była ic pierwsza tak poważna marynistyczna przygoda) one non-stop ganiały się po pokładzie, bawiły w chowanego, krzyczały, zaczepiały innych pasażerów ("A cio to?" zagadywała Matylda siedzącą obok panią, wyrywając jej prawie z sandałów świecące szkiełka) i niewiele przejmowały się tym gdzie i po co płyniemy (fakt, że płynęliśmy do nikąd i bez celu, ale....).
Po zejściu na ląd, postanowiliśmy poszukać jakiejś nadwiślańskiej plaży aby się tam rozłożyć i chociaż chwilkę pochillować i ponapawać się marnym substytutem naszych tradycyjnych Chałupskich (w tym roku niestety nieskonsumowanych) klimatów. Po bardzo długiej (stanowczo zbyt długiej) wędrówce w końcu udało nam się przebić z promenady nad wodę i ... cóż, to naprawdę bardzo marny substytut.
A potem już poszło z górki - bo tak: bulwarem spacerkiem do samochodu, przesiadka w samochód, wysiadka w pensjonacie, obiado-kolacja, 2 godziny szaleństw motoryczno-werbalnych, kąpiel, do łóżka, spać i o 20:55 pozamiatane i rodzice mogą otwierać kolejne winko. To już weźmiemy prycznic, żeby się rano nie musieć kąpać, zjemy śniadanie i położymy się spać.
Aha, zapomniałem, tak na marginesie, to obydwie dziewczyny czują się wyśmienicie, bliżej niezidentyfikowany stan gorączkowy Matyldy się ulotnił, Lena chyba po ostatnich wynikach siłą autosugestii zaprogramowała się na hurtową produkcję wszelkiego rodzaju ...-cytów = ten aspekt naszego życia wkacyjnego (przecież najważniejszy) chwilowo zszedł na plan dalszy (nie użyję tu sakramentalnego tfu, tfu, bo nas już niektórzy o zabobon pomawiają :))
Hurtowa produkcja "CYTOW" niech rosnie-bo o to Nam chodzi!!!Zdjecia rewelacja-widac po minach,ze panie zadowolone i bardzo dobrze:)Udanego dzionka jutro zycze:)Pozdrawiam serdecznie.Buziak dla Lenki:)
OdpowiedzUsuńśliczne dziewczyny! wszystkie trzy:)
OdpowiedzUsuńa mi sie bardzo podoba Wasz kocyk plażowy :)
OdpowiedzUsuńczytaczka bloga