A jednak sie zebrałem do napisania posta. Już myślałem, że nie dam rady ale Jason Statham w filmie "Adrenalina" tak mnie naładował, że poczułem przypływ świeżej krwi i oto jestem przy klawiaturze. Chociaż, czterokrotny atak złośliwego "ż"prawie mnie zniechęcił.
Co do tytułu, to dzisiaj odbyliśmy pierwsze interview w ramach poszukiwania dla Leny kogoś kto zadba o jej rozwój intelektualno-społeczny w czasie kiedy z wiadomych względów nie będzie mogła uczęszczać do przedszkola. Biedulka, niestety kontakty z rówieśnikami i z przedszkolem ma ograniczone do minimum i tak jeszcze przez chwilę pozostanie. A przecież nie możemy jej tak zostawić kiedy musi sie rozwijać aby sprostać wyzwaniom współczesnego, krwiożerczego, technokratycznego otoczenia. Tak więc trzeba na początek małe wprowadzenie do relacyjnych baz danych, zarządzanie płynnością finansową przedsiębiorstwa i zaawansowany szwedzki. Potem przyjdzie czas na naukę czytania i pisania, a na końu przyswajanie umiejętności poprawnego trzymania ołówka.
Chyba mi już cała ta adrenalina opadła. Psycha mi siadła, wena opuściła, pójdę już chyba spać, co tu będę tak sam siedział (parafrazujące C. Pazurę z "Psów").
Katar Lenę chyba powoli opuszcza, a właściwie dzisiaj specjalnie się nie ujawniał, samopoczucie i nadenergetyczność na tradycyjnym wysokim poziomie - Lena dzisiaj elegancko zrzuciła Matyldę z brzegu kanapy prosto na głowę , na środku czoła Matyldy powoli zakwita okragła fioletowo-sina plama o średnicy ok. 5 cm, ciekawe jaką formę i barwę przyjmie jutro. Taki tam specyficzny objaw siostrzanej miłości.
No dobrze, dałem z siebie wszystko, na więcej mnie nie stać. Idę spać.
Co do tytułu, to dzisiaj odbyliśmy pierwsze interview w ramach poszukiwania dla Leny kogoś kto zadba o jej rozwój intelektualno-społeczny w czasie kiedy z wiadomych względów nie będzie mogła uczęszczać do przedszkola. Biedulka, niestety kontakty z rówieśnikami i z przedszkolem ma ograniczone do minimum i tak jeszcze przez chwilę pozostanie. A przecież nie możemy jej tak zostawić kiedy musi sie rozwijać aby sprostać wyzwaniom współczesnego, krwiożerczego, technokratycznego otoczenia. Tak więc trzeba na początek małe wprowadzenie do relacyjnych baz danych, zarządzanie płynnością finansową przedsiębiorstwa i zaawansowany szwedzki. Potem przyjdzie czas na naukę czytania i pisania, a na końu przyswajanie umiejętności poprawnego trzymania ołówka.
Chyba mi już cała ta adrenalina opadła. Psycha mi siadła, wena opuściła, pójdę już chyba spać, co tu będę tak sam siedział (parafrazujące C. Pazurę z "Psów").
Katar Lenę chyba powoli opuszcza, a właściwie dzisiaj specjalnie się nie ujawniał, samopoczucie i nadenergetyczność na tradycyjnym wysokim poziomie - Lena dzisiaj elegancko zrzuciła Matyldę z brzegu kanapy prosto na głowę , na środku czoła Matyldy powoli zakwita okragła fioletowo-sina plama o średnicy ok. 5 cm, ciekawe jaką formę i barwę przyjmie jutro. Taki tam specyficzny objaw siostrzanej miłości.
No dobrze, dałem z siebie wszystko, na więcej mnie nie stać. Idę spać.
Witajcie! Zaglądam do Was od czasu poznania Pauli:).Co mam napisać?-JESTESĆIE TAAAAACY NIESAMOWICI!!!!!:)Ciepło o Was myślę i trzymam kciuki, kiedy o to prosicie. Nie wiem czy moja podpowiedź będzie coś warta, ale napiszę. O "rozwój intelektualno-społeczny Leny":) można zadbać np.zwracając się do rejonowej Poradni
OdpowiedzUsuńPsychologiczno-Pedagogicznej z prośbą o objęcie dziecka Programem Wczesnego Wspomagania Rozwoju na czas choroby lub czymś , co będzie indywidualnym nauczaniem przedszkolnym-wówczas nauczyciel przedszkolny, pedagog czy też
psycholog chadzają do dziecka i robią z nim to , co z rówieśnikami w przedszkolu:).Ale nie wiem czy o to chodzi, no i pewnie to wiecie.Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.Magda.
A! Tego akurat nie wiedzieliśmy! :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
I ja tu zaglądam popatrzeć na super Rodzinkę!!
OdpowiedzUsuńFajowi jesteście:):):) / AgA
Biedna Matylda:)Fajne te Wasze dziewczyny::))Dalej trzymam kciuki!Buziak dla Lenki:)
OdpowiedzUsuńFakt, czcionka "ż" na bloggerze to zakała. Dlatego piszę w wordzie swoje posty, inaczej bym już wyrzucił przez okno parę laptopów.
OdpowiedzUsuńKciuki.
ZH
I ja mocno ściskam kciuki:)
OdpowiedzUsuńSonia