Przejdź do głównej zawartości

Aktualne miejsce pobytu... Dom :/

A jednak. Dzisiejsze, poranne wyniki morfologii okazały się gorsze od wczorajszych. :(
Leukocyty jeszcze spadły z 1600 do 1300, a granulocyty już poważnie - z 700 na 300 :(. Pan Doktor podejrzewa jakąś mikro wirusówkę, bo do tego wczoraj Lence przyplątały się jakieś temperatury rzędu 37,4. Na szczęście CRP ledwie 0,3 (norma <1), czyli to raczej nic poważnego.
Dostaliśmy dyspensę od wszelkich leków do piątku, kiedy to mamy wieczorem zgłosić się na oddział. Miejmy nadzieję, ze do tego czasu pokonamy wirusa, a morfologia "się odbije".
Spędziłyśmy więc noc w szpitalu bez sensu. Lenie to w sumie bez różnicy - sieknęła 12 godzin snu, a ja wiadomo... O 4.00 podłączenie płynów, zmiana ca 40 min., gorączkująca dziewczynka w łóżku obok... Słabo :/
Pan Doktor na szczęście wypuścił nas zaraz po wynikach i już o 12.00 byłyśmy w domu.
Obserwujemy teraz Lenę - mamy nadzieję, że pokona to tałatajstwo.
Na razie nic w jej zachowaniu nie wskazuje na chorobę. Zero objawów, humor wciąż 10, żywotność takoż, apetyt tylko słabawy, ale to nic szczególnego.
Kciukasy i wagony dobrych fluidów potrzebne. Ktoś chętny?

*****

Dzisiaj Lena powiedziała: - Mamo, strasznie żałuję, że nie pójdę do przedszkola... Tam są występy i teatrzyki...
Szkoda mi tego strasznie, tak lubiła to miejsce, swoje koleżanki, kolegów, ciągle ich wszystkich wspomina...
Może za rok uda się z zerówką?

Komentarze

  1. Ja, ja chętna! Trzymam kciuki i wysyłam wogon od pociągu energi pozytwnej!!!!
    No szkoda z tym przedszkolem fakt...Ech ale za rok się uda! W tej kwestii też nie zaszkodzi kciuki potzrymać :) Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez chetnie potrzymaam!!!Przesylam dobre fluidy:)Wszystko napewno wroci do normy:)Szkoda Lenki:(Napewno w przyszlym roku uda sie z przedszkolem!:)Kolorowych snow:)Buziak dla Lenki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. i ja! i ja!!! kciuki, supermoc dla Super Dziewuszki!!! Lenko, Lenko, nic się nie martw, za chwileczkę, za momencik wszystko wróci do normy! :) i będą teatrzyki i wystepy i duuuużo więcej!
    Małgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  4. no szkoda:( ale podkurujecie Lenkę przez pare dni w domu i dokończycie terapię. Trzymam kciuki z całej siły
    Dziś odprowadzając do przedszkola ociągającego się 4-latka - pomyślałam, że nawet nie wie ile ma szczęścia mogąc iść do tego przedszkola
    Dużo siły życzę! Wierzę bardzo mocno, że za rok Lenka 01.09 tez pobiegnie do przedszkola

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja trzymam kciuki, a nawet kciukasy :) Bedzie dobrze, bo jak ma byc? Pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też trzymam mocno i nie puszczam :)Napewno wszystko się uda!! Buziak dla Lenki!!
    Pozdrawiam Sonia

    OdpowiedzUsuń
  7. no i my!!! obowiązkowo!!! wagony dobrej energii dla LENKI znad morza !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. my też my też. Leniutku dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  9. wagony, kontenery, tiry, co sobie życzycie, wysyłam!! :) syla

    OdpowiedzUsuń
  10. cała nasza rodzina wysyła mnóstwo energii i mocno trzyma kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  11. mocno trzymam kciuki !!!!!
    bardzo mocno !
    wysylam mnostwo pozytywnej energi i swojej siły!! trzymajcie sie Kochani !!
    a przedszkole jeszcze bedzie ;-)))))))

    paulina

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p