Przejdź do głównej zawartości

JESTEŚMY W DOMU!!!!

Dzisiaj, dnia 25 czerwca 2009r., po spędzeniu 2 miesięcy i 21 dni w szpitalu, ok. godz. 12:30, Lena Błasiak przekroczyła próg swojego domu!!!!
Tak, tak, wyszliśmy, Lena nie zadzwoniła do swojej koleżanki gorączki, poranne oględziny lekarza wypadły O.K. = Lena została zakwalifikowana jako nadająca się do wyjścia do domu i ... wyszła.
Nasz mini-van był prawie po brzegi wypakowany klamotami, które wywieźliśmy ze szpitala - coś nieprawdopodobnego ile tego się nazbierało i przede wszystkim gdzie to wszystko się wczesniej mieściło w szpitalu.
Najważniejsze jednak jest oczywiście aby Lenie nic się nie przytrafiło podczas pobytu w domu, dlatego EVERYBODY chuchamy, ściskamy kciuki i przesyłamy tetra-bajto-kiloWaty dobrej energii aby złe infekcje i inne paskudztwa odpędzić.
Odpędzać od leny trzeba też będzie Matyldę, która stanowi potencjalne zagrożenie, gdyż może Lenę 'zamordować" swoimi uściskami:)
Jako, że mamy zamiar na najbliższy czas kilku (mamy nadzięję, że -nastu) dni zaszyć się w głuszy gdzie ledwo jest zasięg sieci komórkowej, a o intrnecie nie ma co marzyć, czestotliwość postowania na blogu na pewno spadnie.
Ale nie zostawiajcie nas i pamiętajcie o Lenie - WE WILL BE BACK!!

Komentarze

  1. Woooooooow!!! Gratulacje! Cieszymy się razem z Lenką i Wami. Teraz zdrowienie będzie przebiegało błyskawicznie, jesteśmy tego pewni.
    Odpoczywajcie w głuszy i spokoju, nabierajcie sił. Niech się siostrzyczki nacieszą sobą i rodzicami. Liczymy na jakąś choć jednozdaniową relację z mini wakacji.
    Ściskamy i całujemy!
    aneta, jan, pola i aniela.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję :) Odpoczywajcie i zbierajcie pozytywną energię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się razem z Wami! W końcu macie czas dla siebie wszyscy razem. Życze Wam wspanialego odpoczynku bez trosk. Nabierajcie sił skrobnijcie cos czasami :)
    dorcia z chłopakami

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje serdecznie!!! nabierajcie sił i bawcie się dobrze w gronie całej rodziny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. ciesze sie z Wami! wypoczywajcie i cieszcie sie soba. DEla Lenki - WIELKIEGO ZUCHA buziak :*
    kropek

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszymy razem z Wami! Miłych kilkunastu dni w głuszy życzymy! Kasia i Hania z tatą i Krzysiem

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie, udało się. Uważajcie na siebie. CAły czas o Was myślimy. Buziaki i uściski.

    OdpowiedzUsuń
  8. BRAVOOO,BRAVOOOO,ŚCIASKAMY WAS I TRZYMAMY KCIUKI! ZA UDANY POBYT W DOMKU:):) ODPOCZYNKU X1000000000!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. My tu sobie będziemy cierpliwie na Was czekać :), a Wy tymczasem nacieszcie się sobą, żeby jak najszybiej nadrobić te 2 m-ce i 21 dni!!! Ściskamy kciuki - tym razem w intencji ładnej pogody, żebyście się mogli tą głuszą w pełni napawać!
    Pozdrowienia gorące,
    Ola, Jarek, Jaś i Antoś

    OdpowiedzUsuń
  10. WSPANIALE! Poprostu WSPANIALE!!!!!!!!!! :)))))))))))))))))))))
    Niech przytulaków Lenkowo-Matyldowych i Lenkowo-rodzicowych nie będzie końca!!! jupi!!!
    Małgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nooo, brawo, brawo! Dziób sam mi się śmieje.
    To zapewne z tego powodu pogoda ma się w końcu poprawić :).
    Pozdrawiamy!
    Gda.

    OdpowiedzUsuń
  12. kochani to cudowne wieści.Nacieszcie się sobą teraz bez szpitalnych murów.

    OdpowiedzUsuń
  13. No to superowo kochani. Uściski i wszystkiego dobrego.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie!!!Przesyłam wiadro energii.
    Uściski :)
    Pati

    OdpowiedzUsuń
  15. Strasznie się cieszymy i ściskamy, wysyłając po 100 kg zdrowotności z Wro M.M.A.

    OdpowiedzUsuń
  16. cudnie, świetnie, fantastycznie, bardzo się cieszę i trzymam za Was kciuki, dacie radę na pewno, jestem o tym przekonana.
    mam pytanie, otóż jutro wybieram się oddać dla Lenki płytki krwi(mam nadzieję, że mi je zabiorą), rozumiem, że nadal podawać szpital na Marszałkowskiej, mimo Waszego wielkiego wyjścia?
    przesyłam moc pozytywnej energii, wszystkiego dobrego:)
    lil

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak, krew na Marszałkowską. Niestety za jakieś kilkanaście dni znowu tam będziemy :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p