Przejdź do głównej zawartości

Zakrzep story

I niestety... Zakrzep jak był, tak jest :(.

I dwa dni opóźnienia w leczeniu.

Właśnie odbyłam rozmowę z Panem Doktorem i aktualnie czekamy na opinię kardiochirurgów...
Albo przepchniemy zakrzep (jest niewielki) albo będą musieli się do niego dostać przez tętnicę udową i wyciągnąć go chirurgicznie :(.

Lenka od rana jest na czczo i wciąż pyta, kiedy będzie mogła zjeść schabik od babci i płatki z napojem owsianym :). Humorek dopisuje :)

Komentarze

  1. Oby nie trzeba było zabiegu! Za to trzymam kciuki!!! Lenko ściskam Cię i oby humorek Cię nie opuszczał.
    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu Andy
    Trzymamy kciuki,
    Lenko oby udało się bez operacji.
    pozdrawiammy Eliza i Witek

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic z tego, jutro operacja, a właściwie zabieg, jak twierdzi Pan Doktor...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę... No już by Lence odpuściły te dodatkowe historie. Ech :( Trzymajcie się. Jestem pod totalnym wrażeniem tego jaka Lenka jest dzielna. Złoty medal. I garść uśmiechu dla was :)))))
    Jus.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu,
    Trzymamy kciuki i modlimy się za Was.
    Jesteście bardzo dzielni.
    Kieszcze

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby poszło bez zabiegu. Lena trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p