Przejdź do głównej zawartości

Twórczość Leny :)


Bardzo nam się podoba :)

Komentarze

  1. Brawo. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne kolory! Wiosna w pełni :)! Jestem po ogromnym wrażeniem!
    Ola

    P.S. Uściski od Jasia, który "dziwnie" rysuje ;)...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie "dziwnie" tylko "śmiesznie" :))). A to różnica! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rysunek bardzo ładny, od razu wiadomo o co w nim chodzi, co w tym wieku nie jest takie oczywiste;-) Przede wszystkim jest kolorowy i pogodny - a to wiele mówi o ogólnym stanie dziecka. Trzymamy kciuki. Karolina i chłopaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dość, że dzielna, to uzdolniona!!
    buziaki,
    Wspierająca Nieznajoma

    OdpowiedzUsuń
  6. Można by to chyba zatytułować "Psychodeliczno-deliryczna wariacja na temat Dyźka" :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny!!!!Moje panny tak jeszcze nie potrafią. Super Lenka, brawo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! bo ta Lenka to Super Jeż tutututu! (i tu leci muzyczka z cartoon network he)
    Małgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje córeczka ma 3 latka i 5 miesięcy, razem trzymamy kciuki za Lenkę, która jak widać po rysunku jest BARDZO uzdolnioną małą damą:) Będziemy w przedszkolu w tą niedzielę!

    OdpowiedzUsuń
  10. No malarka - mówię Wam !!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolor! Kompozycja! Utalentowana.
    Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Lenka ale ty masz talent w rekach!!! Widac ze w Niej jest duzo pozytywnej energi i pogody ducha, takie fajne kolory sa na obrazku!Dzielna dziewczynka, BARDZO!!!
    Trzymamy kciuki za Lenke, a propos jeżyk z poprzednich zdjec jest sliczny!! Fajnie malej i w dluzszych i w krotszych wloskach!Ucalowania dla calej rodzinki niech trzyma sie tak dzielnie dalej jak dotad!!!Aga Ivcio Maciek

    OdpowiedzUsuń
  13. Piekny ten rysunek. Na mnie zrobil ogromne wrazenie. Brawo Lenka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ho ho ho, niesamowite! :)) Zosia ma coprawda dopiero 3 lata, ale nie sadze zeby przez nastepny rok malowala w polowie tak ladnie jak Lenka! Naprawde wyrosnie z niej utalentowana malarka. :)) I z takim "kolorowym" nastawieniem do zycia wszystko da sie pokonac. :)
    buziaki od Goralow :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p