Udało się! Wyszłyśmy! :)
Dziewczyny strasznie się ucieszyły na swój widok, Matyl wręcz chichrała się w głos. Lenka też była stęskniona. Wyściskała siostrzyczkę, ugotowała jej obiadek "na niby", a potem ofiarnie karmiła prawdziwym. Nie obyło się bez strat w odzieży, ale co tam :). Wyszliśmy też na mikro spacerek, uważając by nas nie zawiało, bo Lenka marzyła o babkach z piasku.
Później było układanie puzzli (a jakże!), budowanie z klocków i sprawdzanie stanu pozostawionych na pastwę młodszej siostry zabawek :).
Niestety idylla została brutalnie przerwana... Zauważyliśmy, ze Lence spuchła i lekko zsiniała lewa rączka :(. Mimo, tego twierdziła, ze nic jej nie boli, ale Broviac podkrwawiał... Szybko do szpitala! Tam wszyscy wyluzowani, nie przejęli się naszym stresem... Bez pośpiechu zmienili patrunek. Rana pod Broviac'iem niby ok, ale ta rączka...
Krew za bardzo przez Broviac nie płynie, ufff, namęczyliśmy się wszyscy próbując go usprawnić, na szczęscie nie bolało i poooszło. Jest materiał do badania...
I jeszcze USG - lekarze podejrzewają skrzep...
Lenka humorek super, rączka nadal nie boli...
Niestety wyniki z pobranej krwi okazują się niemiarodajne, trzeba kłuć :(
Tyle wiem. Andy jest na stanowisku, będziemy dawać znać
Trzymajcie kciuki, by się udało ten skrzep przetkać. Inaczej czeka nas zakladanie nowego Broviac'a :(
Dziewczyny strasznie się ucieszyły na swój widok, Matyl wręcz chichrała się w głos. Lenka też była stęskniona. Wyściskała siostrzyczkę, ugotowała jej obiadek "na niby", a potem ofiarnie karmiła prawdziwym. Nie obyło się bez strat w odzieży, ale co tam :). Wyszliśmy też na mikro spacerek, uważając by nas nie zawiało, bo Lenka marzyła o babkach z piasku.
Później było układanie puzzli (a jakże!), budowanie z klocków i sprawdzanie stanu pozostawionych na pastwę młodszej siostry zabawek :).
Niestety idylla została brutalnie przerwana... Zauważyliśmy, ze Lence spuchła i lekko zsiniała lewa rączka :(. Mimo, tego twierdziła, ze nic jej nie boli, ale Broviac podkrwawiał... Szybko do szpitala! Tam wszyscy wyluzowani, nie przejęli się naszym stresem... Bez pośpiechu zmienili patrunek. Rana pod Broviac'iem niby ok, ale ta rączka...
Krew za bardzo przez Broviac nie płynie, ufff, namęczyliśmy się wszyscy próbując go usprawnić, na szczęscie nie bolało i poooszło. Jest materiał do badania...
I jeszcze USG - lekarze podejrzewają skrzep...
Lenka humorek super, rączka nadal nie boli...
Niestety wyniki z pobranej krwi okazują się niemiarodajne, trzeba kłuć :(
Tyle wiem. Andy jest na stanowisku, będziemy dawać znać
Trzymajcie kciuki, by się udało ten skrzep przetkać. Inaczej czeka nas zakladanie nowego Broviac'a :(
Na pewno będzie dobrze:) Trzymamy mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńUcałowania dla dzielnej Leny :*
Kasia i Monia.
Bądźcie dzielni - wspieram Was. Szkoda, że Wasza przepustka zakończyła się stresem, ale dla Leny to chyba był super oddech od szpitalnego życia. Mijmy nadzieję, że skrzep się szybko przepcha.
OdpowiedzUsuńWszystko bedzie dobrze!Milo bylo zobaczyc nasza mala sasiadke. Roza bardzo sie ucieszyla. W domu jeszcze raz podziwiala sliczne serduszko ktore Lenka zrobila-piekne!Nasze dziewczyny tez o Lence mysla,rozmawiaj,pytaja i chetnie by sie pobawily. Ale to za jakis czas a teraz przesylamy duzo calusow i pozytywnej dzieciecej energii od Rozy i Jagodzi:) Kaska i Szymon-trzymamy kciuki.
OdpowiedzUsuńtrzymamy kciuki!!! no i oby co raz wiecej przepustek.
OdpowiedzUsuńwidzialam w Z. domek letniskowy do wynajecia na lato, bylibyscie zainteresowani? moge spisac numer kontaktowy i Wam podeslac.
Dziękujemy wszystkim. Niestety będziemy znowu mieć wenflon, przez który przetoczą Lence osocze :(. Lenka już śpi, więc myślę, że będzie nizłaafera na cały oddział z tym kłuciem... :(
OdpowiedzUsuńA już go miało nie być :(.
Po tym pójdą jakieś płyny rozcieńczające krew, żeby przepchnąć potencjalny zakrzep.
Oby się udało...
Czekolada, spisuj! Zalesie to niezły pomysł :)