Przejdź do głównej zawartości

33 dzień i...?

Hmmm... Właściwie nie wiem jak to napisać, żeby było w miarę zrozumiale...

Niby jest dobrze, bo w Lenki szpiku nie ma blastów nowotworowych. Są zdrowe blasty w odpowiedniej ilości, z których powinny utworzyć się zdrowe formy krwi. I, z tego co zrozumieliśmy, za mało jest tych innych form, by można było zrobić miarodajne pomiary. Pewnie to działanie chemii, zagęszczonej w ostatnim okresie przez ten nasz nieszczęsny przestój broviac'owy.

Najważniejsze, ze jest dobrze, z tym, ze wymagania markera nie do końca zostały spełnione. Badanie będzie więc powtórzone w 40tym dniu, czyli w ten poniedziałek. Będziemy sprawdzać czy powstają zdrowe formy krwi. Jeśli tak, to bardzo dobrze!
Równocześnie założą Lence nowego Broviac'a, parę dni poobserwują i może wyjdziemy?

Hanyś, sprostuj jakby co :*

Komentarze

  1. no to kciuki dalej zacisniete!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymamy kciuki za Was, "szczególne" kciuki trzyma nasza córeczka-Zosia z grupy Lenki w przedszkolu. Rozesłaliśmy informację o potrzebnej krwi dla Lenki do wszystkich naszych znajomych. Możecie liczyć na naszą pomoc.
    Pozdrawiamy
    Natalia, Zosia i Darek Swiechowscy

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Lemurku!
    Czytam, że jest dobrze, a wiem że będzie jeszcze lepiej i super!
    Trochę się zagapiłam z krwią i nie wiem co zrobić aby trafiła do Was, a chciałabym jakoś pomóc choć nie wiem jakiej jakości jest ta moja krew :(
    Dużo tulasów dla Waszej całej 4!!!! Ale najwiekszy dla Lemurka.
    Donka & Julka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania, dopiero dowiedziałam sie dziś z informacji o zbiórce krwi w przedszkolu- bedziemy w niedziele oczywiscie - trzymamy kciuki za dzielną Lenkę - cały czas o Was myślę i jestem całym sercem.Pozdrawiamy
    Monika i Robert Motyka - od Hani Motyki z grupy Lenki w przedszkolu

    OdpowiedzUsuń
  5. hej, piszecie ze to w niedziele i w przedszkolu to może i ja tam mogę podjechać tylko gdzie to jest i o której??? dajcie znac
    donka

    OdpowiedzUsuń
  6. Super cieszymy sie ze Lenka zwalcza chorobe. Swietnie wspieracie sie jako rodzina. Przy takiej mobilizacji choroba jest bez szans. Trzymamy kciuki.EWWW

    OdpowiedzUsuń
  7. tak jest, Wszechświat mobilizuje siły dla Lnianej Dziewuszki :)
    Małgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marina też z Wami

    OdpowiedzUsuń
  9. napiszcie plis, które to przedszkole i dokładnie kiedy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszymy się, że niedobre blasty zniknęły! I trzymamy kciuki, żeby Lenka jak najszybciej pojawiła się na podwórku!
    Info o zbiórce krwi rozesłane, gdzie tylko się dało!
    Kasia i Hania

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że sprostować to mógłby jakis hematolog, uprawiający wykłady "dla opornych". Z tego co ja zrozumiałem, to próbka jakichkolwiek komórek krwi w szpiku Lenki była tak mała (bo chemia wszystko wykosiła), że nie dało się zmierzyć stostunku komórek nowotworowych do normalnych limfocytów, bo trudno jest policzyć stosunek 0:0. Ale może jakiś hematolog/onkolog (z tego co wiem, to ktoś taki obserwuje tego bloga - Agnieszko, jesteś tam gdzieś?) może by to wyjaśnił. Chociaż, czy jest naprawdę taka potrzeba?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p