Przejdź do głównej zawartości

Może, może...

Kto wie...

Może jutro, na parę godzin, szpital wypuści nas ze swoich czeluści... :)

O ile jutro Lenka będzie czuła się dobrze.

Wyszlibyśmy rano i wrócili wieczorem! Ale fajnie!

Trzymajcie kciuki!

Komentarze

  1. Kochani! Fantastyczna wiadomość :) Trzymam mocno, żeby Lenka mogła choć na chwilkę skorzystać z jutrzejszej słonecznej pogody :)
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Lenkę i życzę dużo zdrowia!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lena - trzymaj się i uważajcie na nią bo jutro podobno ma 10 st mniej niż dziś

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu oby sie udało, Andy tez jest dobrej myśli ubiezlenke ciepło u nas gil do pasa także sie nie spotkamy, trzymamy za was kciuki. Eliza Wicio i przyleglosci

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłoby świetnie! Siostrzyczki znów będą razem :))) Życzymy słońca i ciepła jutro i nie tylko jutro.
    Powodzenia!
    szczycińscy

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieje,ze już zbieracie sie do wyjścia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że się udało wydostać! Pogoda cudna:-) Cieszcie się wolnością i słoneczkiem:-)) Ewelina i Honoratka przesyłają świeżą porcję pozytywnej energii.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy już można puścić kciuki, bo trzymamy od wczoraj ;)? Mamy nadzieję, że udało się Wam wybrać na mini-majówkę :). Ola, Jarek z chłopakami

    OdpowiedzUsuń
  9. Wierzę, że majówka jest udana! :))))))
    Trzymaliśmy mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  10. I my też trzymamy mocno kciuki!
    Lubka z Cyrylkiem

    OdpowiedzUsuń
  11. Mamy nadzieję, że się udało.
    Efcia z ekipą.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lena, trzymalam kciuki za Ciebie! mam nadzieje, ze majowka sie odbyla?
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
  13. W naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p