Przejdź do głównej zawartości

Check point dzień 15 - teraz już oficjalnie

Pan doktor pokazał mi dzisiaj już oficjalne wyniki badania szpiku po 15-tym dniu.

Szpik M1, liczba blastów poniżej 2%.

Na moje pytanie czy to świadczy o tym, że idziemy dobrą ścieżką (parafrazując Ludwika D.), odpowiedział, że jego zdaniem rewelacyjną ścieżką!!

Uffff......

Trzymajmy kciuki dalej!!!

Kolejny check point po 33 dniu terapii.

Komentarze

  1. CUDOWNIE!!!! trzymam dalej kciuki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przecież pisałam, że wyniki będą super :)
    nadal trzymam kciuki, tak na wszelki wypadek, choć i tak wiem, że będzie tylko lepiej :)
    trzymajcie się ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  3. choć się nie znamy trzymam za Was bardzo mocno kciuki i wierzę, że wszystko dobrze się skończy -tego Wam z całego serca życzę!
    ps. zdjęcia Lenki są cudne :)!

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne wiesci! cieszymy sie bardzo i caly czas trzymamy kciuki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie wieści to my lubimy :) Wspaniale! Lenka tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER! Będzie dobrze :-)
    trzymamy kciuki i ślemy pozytywne wibracje

    Jaga

    OdpowiedzUsuń
  7. Obserwujemy,przeżywamy,wysyłamy energię w pęczkach, wiązkach, siatami i na paletach. Trzymajcie się mocno a my trzymamy Was za co sie tylko da:)

    Andrzejku - pomnij że Aga też pracuje na onko i służy pomocą konsultacyjną, a raczej jej załatwieniem, gdyby była potrzeba.

    Uff.. wiadomości, które rzucaja na kolana, stawiaja też na nogi..

    całujemy i głaszczemy
    Hipcia i Domin

    OdpowiedzUsuń
  8. Suuuuuper :) trzymamy dalej kciuki :)
    ____________ ¶¶¶_____¬¬¬¬¬______¶¶¶
    ___________ ¶___¶_¶¶¶¶¶_¶___¶
    __________ ¶__¶__¶_____¶__¶__¶
    __________ ¶_¶¶¶_________¶¶¶_¶
    ___________¶________________¶
    ___________ ¶_______________¶
    _______¶¶___¶__¶¶_____¶¶__ ¶
    _____ ¶__¶__ ¶__¶¶_____¶¶__¶
    _____ ¶__ ¶__¶_____¶¶¶_____¶
    ______¶___¶_ ¶____¶___¶___¶
    _______¶______ ¶___¶¶¶___¶
    ________ ¶______ ¶¶_____¶¶
    _________ ¶_______¶¶¶¶¶__¶¶
    _________¶______________¶
    ___________¶¶¶¶___________¶
    _____________¶________¶____¶
    _______¶¶¶___¶_________¶____¶
    ______¶___¶¶¶¶________¶¶¶¶__¶
    ______¶______¶_______¶____¶_¶
    ______¶______¶______¶_____¶¶
    ______¶_______¶_____¶_____¶
    ______¶_______¶¶¶¶¶¶______¶
    _______¶___¶¶¶_____¶______¶
    ________¶¶¶________¶______¶
    ____________________¶____¶
    _____________________¶¶¶¶

    OdpowiedzUsuń
  9. WSPANIALE!!! aż mi dreszcze przeszły jak to przeczytałam - CUDOWNIE - trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  10. I oby tak dalej! Uściski dla Lenki - jesteś Lenko moją bohaterką! Twoi Rodzice też. A placuszki już jadą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Madziu W.

    Ja nie wiem/pamiętam, że Agnieszka pracuje w onko. Mamy, z drugiej strony, przekonanie, że Lena jest w rękach fachowców, a sama terapia to europejski standard ALL-IC 2002 = wychodzimy z założenia, że dodatkowej, fachowej konsultacji na razie nie potrzebujemy.

    Poza tym, jak miło, że się objawiłaś!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super wieści. Lena tak trzymaj.

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPER!!!!! trzymamy mocno kciuki dalej!!!! aga

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak też Aga mówiła, że jesteście w najlepszych rękach najlepszych fachowców z tej dziedziny. To tak chyba bardziej jakbyście chcieli pogadać, dostac wiecej info, a Wasz lekarz akurat miał biegunke i nie mógł do Was podejść(czego mu oczywiście z całego serca nie życze:)

    Objawianie to co prawda domena Matek Boskich, ale najwyrażniej czasem zdarza się i zwykłym śmiertelnikom...

    Niestety, z pomocy doraźnej, jak piszecie "przy czasem prozaicznych a zabiarajacych czas rzeczach" moge zaoferowac jedynie czynności typu: wymiana fleków z dowozem,czytanie na głos z podziałem na role,pulsacyjne wysyłanie pozytywnej energii ( co 15 sekund)... i takie tam inne proste zadania. W razie czego z ogromną przyjemnoscią:)

    Caluje całą czwórczłonną bandę.I myśle o Was ciągle. Ciepło, czule, miękko i przeciągle. No przecież będzie dobrze! Macie właśnie siebie - wielką macie moc! I mnóstwo mocy dodatkowej z zewnątrz od kibicujacych Wam ludzi. A Lenka jest dokładnie w jej epicentrum...

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelacja bardzo się cieszymy.Towarki

    OdpowiedzUsuń
  16. :) Wiemy, że dalej też musi być rewelacyjnie. Trzymamy kciuki. Efcia z ekipą.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne wieści! Cieszymy się razem z Wami i oczywiście zaciskamy kciuki nieustająco :). Ola, Jarek z Jasiem i Antosiem

    OdpowiedzUsuń
  18. swietna widomosc! jestesmy z Wami!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Caly dzien gdzies sie przemieszczam po niebie a tu taka cudowna wiadomosc!Bardzo sie cieszymy!Wspaniala,dzielna Lenka! Kaska,Szymon,Roza,Jagoda.

    OdpowiedzUsuń
  20. wiedziałam!!!!!!!!! Lniana Dziewuszko tak trzymaj!!!!!! jea :D
    Małgo (Hiszpania)

    OdpowiedzUsuń
  21. Brawo Lenka!!!!!! Dalej będzie jeszcze lepiej :)))
    Buziaki,
    aneta, jan, pola i nelka

    OdpowiedzUsuń
  22. Super!!!To wspaniała wiadomość!!! Ślemy świeżutką porcję pozytywnej energii:-)) Ewelina i Honoratka

    OdpowiedzUsuń
  23. Super wiadomości :)
    i tak trzymać!
    buziaki dla dzielnej dziewczynki :*
    a kciuki cały czas zaciśnięte!

    OdpowiedzUsuń
  24. jejku jakie wspanialę wiadomosci!!!
    oby tak dalej
    krysia

    OdpowiedzUsuń
  25. I'm so glad to hear the good news! I have no doubts everything will continue to go smoothly. And Lena better recovers soon - I am sick of having to keep translating your blog to Ken :)
    Our thoughts are with you.
    J&K

    OdpowiedzUsuń
  26. Joju, dziś będziesz musiała się wysilić :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Strasznie dobre wiesci!! :))) Wlasnie nadrobilam wszystkie zaleglosci czytania i z ulga odetchnelam... nie wyobrazam sobie co Wy musieliscie przezywac... sciskamy Was bardzo mocno :))
    Mirka, Goral i Zosia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p