Przejdź do głównej zawartości

Wybory tuż tuż

I Lenka, jak na czujną 5-latkę przystało żywo się nimi interesuje.

Wczoraj zaskoczyła nas pytaniem podczas drogi na kolejny piknik:
- A to nasz prezydent na tym zdjęciu był?
Szybko się ogarnęliśmy zahaczając wzrokiem plakat wyborczy Jarosława.
- Nie, kochanie, to brat prezydenta, który teraz startuje w wyborach i chce zostać prezydentem.

Temat się urwał, ale dziś powrócił ze zdwojoną siłą:
L: - Mamo, a to dobrze chyba, że brat prezydenta chce zostać prezydentem. Prawda?
Ja: - No nie wiem, kochanie, ja tam nie uważam, żeby to było specjalnie dobrze... - i jak mogę najjaśniej tłumaczę moje motywy
L: - Mamo, a czy inni ludzie, oprócz Ciebie, też tak uważają?
Ja: - O tak, i to nawet wielu.
L: - A ja uważam, że to dobrze, żeby brat prezydenta został Prezydentem!
M: - A ja nie! - dołącza do dyskusji Matyl z właściwą sobie ekspresją
L: - Mamo, a ktoś jeszcze startuje w tych wyborach?
No więc tłumaczę, że np. Bronisław Komorowski, który ma duże szanse i że ważne, żeby pójść na wybory, głosować itd, itp.... Lena wydaje się usatysfakcjonowana, choć ze trzy razy dopytuje się o nazwisko kandydata.

Parę godzin później zaskakuje Babcię:
L: - Babciu, a Ty na kogo będziesz głosowała?
B: - Nie wiem, ale pewnie na marszałka
L: - Na Bronisława?

Ot tak kształtuje się demokracja :)

Komentarze

  1. Super!Moze za jakis czas bedziemy na Lenke glosowac:)?Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ach ta niewinna rodzicielska indoktrynacja;)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny dialog przedwyborczy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. super są te Wasze dziewczyny;))

    pozdrawiam/Kasia^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Może trzeba było tłumaczyć przed kamerą? Potem puszczać co poniektórym, którzy nie rozumieją dlaczego to nie dobrze, żeby brat został Prezydentem :-) Co za mądra dziewczynka to jest, stale jest pod wrażaniem. Mitelka

    OdpowiedzUsuń
  6. już skończyłam kibicowanie. szkoda

    OdpowiedzUsuń
  7. kiss! roms.
    Opublikowałam kawałek u siebie. Cudowne!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Znowu lekka kołomyja

Matyl jednak trochę gorączkuje. W nocy miała 38, rano ciut niżej, ale oczy błyszczące - dziwne. Postanowiliśmy skonsultować ją u lekarza, bo nie podoba nam się ta ciągnąca infekcja i nawracające gorączki. Chyba przeszliśmy z kategorii Życiowy Luzak do kategorii Panikujący Rodzic. Niestety. Jak bardzo jesteśmy Panikujący niech zobrazuje fakt, że odwiedziliśmy z Matylem dwóch lekarzy dzisiaj :) Tak na wszelki wypadek. Stres to nasz codzienny towarzysz i każdy fajny dzień "normalnej" życiowej nudy jest dniem wyczekiwania na cios. Słabo się żyje w takim świecie, ale cóż - ciągle czekamy, ze kiedyś nam przejdzie... :/. Ale ad meritum... Niby u Matyla nic się nie dzieje. Może to zęby? Gdzieś tam idzie piątka - podobno. Uszy w porządku, gardło lekko rozpulchnione... Mamy czekać i ewentualnie za dwa dni robić morfologię, gdyby sytuacja nie uległa zmianie. A Lena dziś także "zaliczyła" lekarza, ale planowo, w szpitalu. Przepłukaliśmy Broviac, pobraliśmy krew. Wyniki znowu św

Jestem małym Jezusem!

Oświadczyła mi dziś Matylda przytulając się. Cóż, jak widać pasja religijna naszej młodszej pociechy nie słabnie. Drżyjcie mury kościelne - nadchodzi Wrzaskun! Ale nie o tym chciałam dzisiaj... Jak wiecie od prawie 10 miesięcy, co wieczór (z małymi wyjątkami) siadamy przed kompem by pisać o Lence i naszej rodzinie. Część z Was jest z nami od początku, część dołączyła w trakcie, a niektórzy, zapewne, zatknęli się z nami po raz pierwszy przy okazji konkursu na Blog Roku. I to teraz dla Was, drodzy czytelnicy, jest ten post :) Po co piszemy ten blog? Zaczęło się od tego, że na początku nie dawaliśmy rady odbierać tych wszystkich telefonów i odpowiadać na pytania: - "Jak Lenka?" - "Co się dzieje?" Nie mieliśmy siły powtarzać wszystkim od początku, że Lenka jest chora, że ma białaczkę... I zaraz w kolejnym zdaniu, że rokowania sa dobre i wierzymy, że da radę... Nie dawaliśmy rady konfrontować się z czyimiś łzami, po drugiej stronie słuchawki. No i ta chęć pomocy, która p