Eh... U nas fajna nuda.
Lena co prawda od wczoraj pociąga nosem, ale gorączki nie ma (no, niewielki stan podgorączkowy). Ze względu na aurę i wyżej wspomniane pociąganie, spędzamy czas w domu. Gramy w gry, dziewczyny kolorują, malują, ganiają się po mieszkaniu... Bawią się :). Wczoraj świętowaliśmy u rodzinki 6te urodziny Mai, dziś odwiedziliśmy Dziadków. Dziewczyny trochę poszalały na hulajnogach.
Ale odwiedziliśmy też szpital, bo Doktor nie wręczył nam skierowania na wtorek, więc musieliśmy je zdobyć przed wizytą. Inaczej system nie pozwoliłby nas zarejestrować w szpitalu.
Andy poleciał na górę, a ja próbowałam Lenie pokazać okno pokoju, w którym leżała.
Wiem, że leżą tam teraz inne chore dzieci...
Że ich rodzice padają ze zmęczenia...
Że codziennie rozgrywa się tam czyjś dramat...
Never ending story...
Za każdym razem jak patrzę w to okno, chce mi się płakać...
Lena co prawda od wczoraj pociąga nosem, ale gorączki nie ma (no, niewielki stan podgorączkowy). Ze względu na aurę i wyżej wspomniane pociąganie, spędzamy czas w domu. Gramy w gry, dziewczyny kolorują, malują, ganiają się po mieszkaniu... Bawią się :). Wczoraj świętowaliśmy u rodzinki 6te urodziny Mai, dziś odwiedziliśmy Dziadków. Dziewczyny trochę poszalały na hulajnogach.
Ale odwiedziliśmy też szpital, bo Doktor nie wręczył nam skierowania na wtorek, więc musieliśmy je zdobyć przed wizytą. Inaczej system nie pozwoliłby nas zarejestrować w szpitalu.
Andy poleciał na górę, a ja próbowałam Lenie pokazać okno pokoju, w którym leżała.
Wiem, że leżą tam teraz inne chore dzieci...
Że ich rodzice padają ze zmęczenia...
Że codziennie rozgrywa się tam czyjś dramat...
Never ending story...
Za każdym razem jak patrzę w to okno, chce mi się płakać...
Aniu, ten fragment macie już za sobą i chociaż przychodzą wspomnienia... to już tylko wspomnienia... na szczęście!
OdpowiedzUsuńMiłego poniedziałku ;-))
Dokladnie zgadzam sie z poprzedniczka:)to juz tylko wspomnienia....Teraz juz kazdego dnia bedzie lepiej!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń