Dzisiaj Lena ostatecznie, definitywnie i oficjalnie „zerwała” ostatnie więzi z tą swoją częścią życia, którą można by nazwać „Erą Broviaca”. Podczas dzisiejszej wizyty w szpitalu usunięto jej szwy pozostałe jeszcze po miejscu, w którym rezydował przez długi czas Mr Broviac. Zniknęły szwy, czyli sławna mlówka aka mjuwka vel mluwka, która swego czasu wywołała tyle popłochu w Leny mikroświecie. OD DZISIAJ LENA MOŻE SIĘ W PEŁNI SWOBODNIE KĄPAĆ!! Z czego oczywiście skwapliwie skorzystała i mieliśmy w czasie kąpieli w wannie festiwal dwóch foczek, syrenek, Nemo, delfinków, etc. Leżały takie w wannie i pluskały, chlapały, krzyczały – sama radość.
Jest niestety jednak mała łyżka dziegciu w tym idyllicznym obrazku (ależ mi wyszedł egzotyczny zdanioksymoron – nigdy nie widziałem takiej kombinacji – ech, te moje semantyczne dylematy…) – wyniki dzisiejszej morfologii pokazują, że Lena ma ledwie 200 neutrocytów (czyli tych odpornościowych gości co ją chronią, a właściwie zwalczają infekcje). Słabiutko. Nasz Młody Doktor nasze obawy i rozterki z tym związane skwitował krótkim stwierdzeniem – „Musicie Państwo uważać”. Dodał otuchy, nie ma co. No ale cóż, taka karma z tym świństwem, które Lena musi ciągle łykać. Ratuje i jednocześnie zabija. O, ten oksymoron już lepszy – zabija lecząc, leczy zabijając, zabójcze lekarstwo. Wątroba trochę się ogarnęła, enzymy powiedziały „gara muwałt” i sobie trochę spadły, idealnie nie jest ale kontynuujemy leczenie – na 50% gwizdka.
No to jedziemy dalej do przodu
Jest niestety jednak mała łyżka dziegciu w tym idyllicznym obrazku (ależ mi wyszedł egzotyczny zdanioksymoron – nigdy nie widziałem takiej kombinacji – ech, te moje semantyczne dylematy…) – wyniki dzisiejszej morfologii pokazują, że Lena ma ledwie 200 neutrocytów (czyli tych odpornościowych gości co ją chronią, a właściwie zwalczają infekcje). Słabiutko. Nasz Młody Doktor nasze obawy i rozterki z tym związane skwitował krótkim stwierdzeniem – „Musicie Państwo uważać”. Dodał otuchy, nie ma co. No ale cóż, taka karma z tym świństwem, które Lena musi ciągle łykać. Ratuje i jednocześnie zabija. O, ten oksymoron już lepszy – zabija lecząc, leczy zabijając, zabójcze lekarstwo. Wątroba trochę się ogarnęła, enzymy powiedziały „gara muwałt” i sobie trochę spadły, idealnie nie jest ale kontynuujemy leczenie – na 50% gwizdka.
No to jedziemy dalej do przodu
no to musicie uważać, ale dobrze będzie ;-)
OdpowiedzUsuńDMUCHAMY,POSYLAMY DOBRA ENERGIE W STRONY LENKI!WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE!!!
OdpowiedzUsuńMusi być dobrze, bo anioły czuwają...i motylki też - jr
OdpowiedzUsuńwitam:) mam 19 lat i również białaczke, tylko że ostrą szpikową i niestety oporną...(moje leczenie wyglada inaczej niz Lenki) przyjełam już 4 chemie i jutro mam się dowiedziec czy pójde na przeszczep czy jeszcze nie... wierze że będzie dobrze;)) trzymam kciuki za Lenke. serdecznie pozdrawiam... Buziaczki dla Lenki;))) Napisałam po przeczytaniu artykułu w "Glamour";)Monika
OdpowiedzUsuńDzielna dziewczynka!!Będzie dobrze!!!;)
OdpowiedzUsuń