Tfu, tfu...
Lenka wciąż jest wulkanem energii. Wszędzie jej pełno i ciągle słychać jej śmiech. Pożera potworne ilości jedzenia, co cieszy nas niepomiernie. Do łask wróciła też, o dziwo, ... szyneczka! A mięsa nigdy nie było za dużo w repertuarze naszej córci.
Na wszelki wypadek, co by uprzedzić ewentualny (ciiii) atak transaminaz, karmimy ją 3 razy dziennie Hepatilem i Essenciale. Może tym razem się uda i wątrobowe nie skoczą? Dobrze byłoby znaleźć jakiś sposób, bpo czeka nas jeszcze rok brania leków. A nie możemy przecież iść dwa kroki do przodu, a jeden w tył...
We wtorek kolejne badanie, a w środę ruszamy na Hel! Nas całe 4 dni!
Kąpiel w morzu co prawda na razie odpada, ale choć szumu fal posłuchamy...
Dziewczyny już się cieszą :)
Lenka wciąż jest wulkanem energii. Wszędzie jej pełno i ciągle słychać jej śmiech. Pożera potworne ilości jedzenia, co cieszy nas niepomiernie. Do łask wróciła też, o dziwo, ... szyneczka! A mięsa nigdy nie było za dużo w repertuarze naszej córci.
Na wszelki wypadek, co by uprzedzić ewentualny (ciiii) atak transaminaz, karmimy ją 3 razy dziennie Hepatilem i Essenciale. Może tym razem się uda i wątrobowe nie skoczą? Dobrze byłoby znaleźć jakiś sposób, bpo czeka nas jeszcze rok brania leków. A nie możemy przecież iść dwa kroki do przodu, a jeden w tył...
We wtorek kolejne badanie, a w środę ruszamy na Hel! Nas całe 4 dni!
Kąpiel w morzu co prawda na razie odpada, ale choć szumu fal posłuchamy...
Dziewczyny już się cieszą :)
Ania, pozdrówcie od nas foki, jeśli będziecie w pobliżu :-) I bawcie się dobrze, trzymam kciuki za Lenkowe granulocyty (niech rosną w siłę) i wątróbkę (niech się wreszcie opamięta i przestanie szaleć) i za pogodę oczywiście też - niech się wreszcie zrobi trochę bardziej wiosennie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPS. Zapomniałam napisać - ze skarpetkowym wielorybkiem Twojego autorstwa Maciek bardzo lubi zasypiać. Nazwał go pieszczotliwie Płetwalem Błękitnym (Ja - "Maciusiu, a może wymyślimy mu inne imię?" M - "Dobrze, może Płetwal Błękitny?" Ja - "Ale to nie jest imię, może nazwiemy go np. Franek, Wojtek, Ignaś..." M - przerywa mi "A może Płetwal Błękitny?", itd, i koniec dyskusji). Jeszcze raz dziękuję, sprawiłaś Maćkowi sporo radości tym wielorybkiem. No i mamy kolejnego przyjaciela do zasypiania.
Trzymamy kciuki za Lenkę!
OdpowiedzUsuńAnia, mama Filipka (1 rok i 8 m-cy po przeszczepie szpiku, leczylismy sie też na Litewskiej). Pozdrawiamy z prawie dwu-miesięcznych wakacji w Jastarni
Kasia, ubawiłam się do łez :))))
OdpowiedzUsuńAle bardzo się cieszę, ze Płetwal Maciusiowi podpasował.
Między Bogiem a prawdą do końca nie wiedziałam jaka ryba mi wyjdzie, a tu Maciuś ją tak sprawnie zidentyfikował ;)
Aniu, pozdrowienia dla Filipka. Odpoczywajcie :)