W drodze do szpitala na dzisiejsze badanie, zadzwoniłam do naszego Pana Doktora. Że jedziemy i czy mógłby wystawić zlecenie na badanie.
A Pan Doktor na to, że w sumie jak Lenka się dobrze czuje, to właściwie nie musi przyjeżdżać. Że sama mogę przyjechać po receptę na Merkaptopurynę :).
Lena się chyba lekko rozczarowała - lubi Pana Doktora :).
Ale chyba udało jej się spędzić w miarę normalny dzień. Dziewczyny były na placu zabaw, gdzie hitem okazał się ziemniak, odnaleziony w naszym bagażniku samochodowym. Ziemniak został posadzony, upieczony i ugotowany oraz zapewne skonsumowany "na niby". Z zeznań naszej opiekunki Pani Kasi, wynika, że pięknie bawiły się razem.
Udało się uniknąć bezpośrednich kontaktów z innymi dziećmi, a więc pierwsze koty za płoty - może damy radę z tymi wakacjami...
Wieczorem Lenka spotkała się na chwilę z ulubionym Gabrysiem, Matyl też go od razu polubiła i ciągle coś o "Dadlysiu" pokrzykiwała...
Jak miło w tej normalności... :)
A Pan Doktor na to, że w sumie jak Lenka się dobrze czuje, to właściwie nie musi przyjeżdżać. Że sama mogę przyjechać po receptę na Merkaptopurynę :).
Lena się chyba lekko rozczarowała - lubi Pana Doktora :).
Ale chyba udało jej się spędzić w miarę normalny dzień. Dziewczyny były na placu zabaw, gdzie hitem okazał się ziemniak, odnaleziony w naszym bagażniku samochodowym. Ziemniak został posadzony, upieczony i ugotowany oraz zapewne skonsumowany "na niby". Z zeznań naszej opiekunki Pani Kasi, wynika, że pięknie bawiły się razem.
Udało się uniknąć bezpośrednich kontaktów z innymi dziećmi, a więc pierwsze koty za płoty - może damy radę z tymi wakacjami...
Wieczorem Lenka spotkała się na chwilę z ulubionym Gabrysiem, Matyl też go od razu polubiła i ciągle coś o "Dadlysiu" pokrzykiwała...
Jak miło w tej normalności... :)
Jest Pani dzielna, ponad moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńI Lenka jest twardzielka wielka.
Z bloga Pauli okazało się tu bardzo blisko...
Moja krew się nie nadaje dla nikogo.
Za bardzo się w życiu dewastowałem.
Ale może dzięki temu (dewastowaniu) wyrobiłem w sobie dar empatii. A może... Może to ten skrawek ziemi na Planecie, gdzie przebywam? Bo tu wszyscy, łącznie z psami, mamy poczucie, że być z innymi jest lepiej, niż samemu.
Na ile to możliwe jesteśmy z Wami, z Lenką, magnesujemy powietrze, żeby odpychało niedobre i przyciągało dobre.
Życzymy Wam wiecie czego.
Z.
Aniu,
OdpowiedzUsuńcieszymy się bardzo z kolejnego etapu leczenia :) Nieustannie wysyłamy mocne fliudy, pozytywne myśli, bieszczadzkie anioły i wszystko to, co pozytywne może być przesłane myślami.
dorcia z chłopakami
Trafiłam do Państwa ze strony Pauli, teraz już wiem, że będę tu zaglądać równie często i mocno trzymać kciuki za zdrówko Lenki. Wierzę gorąco, że uda się przegonić chorobę,tak dzielna Rodzina nie da się pokonać! Całym sercem jestem z Lenką. Będzie dobrze, zapewniam!!! Agnieszka
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wszelkie wsparcie.
OdpowiedzUsuńWitam panie Zbigniewie ;). Magnesujmy, magnesujmy :)