To pytanie pojawiało się od paru dni coraz częściej. No i dziś nadszedł TEN dzień. Matylda wyruszyła znad morza w południe i cały dzień jechała. Nie zdążyła przed zaśnięciem Lenki, ale już jest z nami i śpi słodko w swoim łóżeczku (oby jak najdłużej ;)). Lenka przed snem bardzo prosiła, żeby powiedzieć Matylowi, że czekała i poczęstować Babcię i Dziadka ciasteczkiem :). - Lenusia? Zapytała Matylda zaraz po wejściu do pokoju. Musieliśmy usadzić ją w Lenkowym łóżeczku co by mogła pooglądać śpiącą siostrę. Słodziaki nasze... A Lenka spędziła dzień znów u swojej ukochanej opiekunki. Apetyt dopisywał, humorek też. Na koniec dnia odwiedziłyśmy Gabrysia. Ledwo udało mi się ją od niego wyrwać przed snem :) Jutro, mam nadzieję, fajny rodzinny dzień, a pojutrze meldujemy się w szpitalu :/ Szkoda :(
Lenka, nasza mała córeczka, zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną tuż po swoich czwartych urodzinach. Na tym blogu opisujemy dzień po dniu jej i naszą walkę z chorobą. Dziękujemy, że z nami byliście :)