Przejdź do głównej zawartości

Bez Wrzaskuna

Wrzaskun nas opuścił na dwa tygodnie. W towarzystwie nieświadomych zagrożenia dziadków udał się nad morze pozachwycać innych barwą swojego głosu. Czekają na nią dwie dzielne Ciocie, siostry i brat cioteczni. Będzie się dobrze bawić - oby :).

Chyba wszyscy już za nią tęsknimy - Lenka miała nawet łzy w oczach
- Kocham tego naszego Wrzaskunka. -
- Nie śpi dziś ze mną, a ja tak ją kocham... -

My jutro o 16.00 meldujemy się u Wielkiej Matki na kolejną część leczenia. Lena będzie w szpitalu do czwartku (taki jest plan), później 10 dni przerwy i znowu na 4 dni do szpitala. I tak czterokrotnie, czyli jak łatwo policzyć do końca wakacji :/.
Dobrze więc, że chociaż Matylda ma szansę na trochę jodu.

Jeszcze jutro chwila wolności, może uda nam się pójść do ZOO?

Komentarze

  1. Niecierpliwie czekamy na rozśpiewanego Wrzaskuna z ekipą dziadków. Wszytko gotowe!!! A Lenie przesyłamy moc cyfrowych uścisków i całusków i jodu. Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warzaskun, wrzaskun..może właśnie ona uratowała Was przed wpadnięciem w totalną rozpacz.. przy niej trzeba było trzymać fason (w miarę przynajmniej), uśmiechać się i udawać, że (prawie) jest normalnie... Fajnie czytać, że u Was tak powiało nudą;-) i normlanością. Jesteśmy z Wami. Karolina, Rafał i Piotruś

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrzaskun na pewno będzie się świtnie bawić:)
    A Wam życze powodzenia dzisiaj i obyście po 4 dniach znów do normalnosci wrócili. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiecie co? Przypadkiem trafiłam na waszego bloga i zaczęłam go przeglądać. Czytam i czytam i doszłam do wniosku, że macie w sobie tyle pozytywnej energii, tak kochacie swoje dzieciaki, że dacie sobie radę ze wszystkimi przeciwnościami.
    Życzę wam, abyście mimo przeszkód i wątpliwości walczyli wspólnie o zdrowie uroczej Lenki. Nie dajcie się! :)
    A Wrzaskun otoczony rodzinką na pewno będzie się dobrze czuł. :) Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wrzaskunowi życzymy dużo słońca nad morzem :)Do czwartku czas napewno szybko upłynie i znowu będziecie mogli wrócić do domu :) Trzymam kciuki jak zawsze :)

    Sonia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!