Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2011

Wesołego!

I jeszcze jedna rocznica...

Przegapiłam... :/ Rocznicę powstania naszego bloga... Pamiętam jak dwa lata temu, o poranku wczesnym, w szpitalnej salce tworzyłam pierwszego posta. Lena spała, a ja pisałam w eter... Sobie a muzom... Muzą oczywiście była Lena, a eter dość szybko zapełnił się cudownymi słuchaczami. Dziękuję, że dajecie mi kopa do dalszego pisania. Lena kwitnie, szaleje za piątkę dzieciaków, jej energia jest nie do opanowania. Aż się zastanawiam co będzie jak odstawimy jej leki ;). Dostała się do szkoły, do I klasy i już nie może się doczekać. Rośnie jak na drożdżach - dziś w porozumieniu z Panią Doktor zwiększyłyśmy jej ciutkę dawkę leków, bo... zwiększyła jej się powierzchnia ciała. Ostatnio ma też zadziwiająco dobre wyniki morfologi - i to mimo brania 150% dawki leków. Pani Doktor twierdzi, ze to dobrze... My się niepokoiliśmy, bo przecież leczenie ma te wyniki zbijać, a tu pierwszy raz od bardzo dawna Lenkowe leukocyty w normie. No, ale jak fachowcy twierdzą, ze dobrze, to nie dyskutujemy :) Dziewcz

Kolejna rocznica

Dziś mija dwa lata od czasu, gdy trafiłyśmy z Lenką na Izbę Przyjęć szpitala na Litewskiej. Nie mogę pozbyć się myśli, co by było, gdybym po prostu poczekała "do jutra" jak zalecali mi lekarze na Kopernika. Nie chcę nawet o tym myśleć... A dziś? Lenka hucznie obeszła 30 marca swoje 6-te urodziny. Bawiła się "w kulkach" w towarzystwie 20 innych rozbrykanych dzieciaków. Patrząc na nią dziś, zapewne nikt nie mógł by nawet podejrzewać jak ciężkie doświadczenia ma za sobą. A nawet tego, że wciąż bierze leki, które znacząco upośledzają jej odporność. Włoski odrosły, blizny po Broviacu bledną, wspomnienia szpitalne na szczęście też. A Lenka otwiera co dnia kolejne rozdziały swojego życia. Życia pełną piersią. To wielkie szczęście dla nas - móc na to patrzeć. Lena rok temu