Dziś będzie króciutko, bo zmęczonam. Dziś Lenka zafundowała mi trochę kapryszenia i humorków. Piszę "mi", bo p. Kasię jakoś ominęło i Ojca, szczęśliwie też. Tylko ja dostąpiłam zaszczytu małej chanderki, tulasków i łkań w Mamusię. A co tam, w końcu nie będzie to trwało wiecznie. Lenka dziś była troszkę zmęczona, senna. Nie wiemy czy to sterydy, czy po prostu taki dzień... Cóż, może teraz trochę tak będzie... A dla urozmaicenia - Matyl zjadła dziś z kolei plastokulki. Niestety nie mogę znaleźć tego w necie, co by Wam zobrazować. Takie piankowe cuś... Teraz czekamy na kupę :))) Z oka tego dziecka nie można spuścić, a niby z wiekiem się mądrzeje... Podobno... I niektórzy, najwyraźniej ;)
Lenka, nasza mała córeczka, zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną tuż po swoich czwartych urodzinach. Na tym blogu opisujemy dzień po dniu jej i naszą walkę z chorobą. Dziękujemy, że z nami byliście :)