Dzieńdobrywieczór (w końcu nie wiadomo kiedy to pójdzie – którzy pamiętają „Powtórkę z Rozrywki” w Trójce to cytat znają) ja tu dzisiaj tylko z występem gościnnym, bo zakładam, że relację z cyklu „Dzień Leny B.” zda zapewne Honeyuś (a być może już zdała), bo ona dyżuruje dziś w szpitalu. Chociaż however noc spędziłem w szpitalu ja i mogę zaświadczyć, że sytuacja jest pod kontrolą, mega-koński antybiotyk robi swoje i temperatura od wczoraj wieczorem oscyluje w przedziale 36.9-37.4 (więc powodów do paniki nie ma), Lena poza tym prezentuje postawę arcy-zdrową, tzn. gada, śmieje się, interferuje z interlokutorami, wycina zawzięcie, wykleja zażarcie = generalnie sprawia dobre wrażenie. Ale ja tutaj przecież nie o tym. Jako dyżurny dostawca części rozrywkowo-absurdalnej na tym blogu, dzisiaj chciałem zaprezentować Państwu wariację na temat jednego z moich ulubionych skeczów (skeczy??) Monty Pythona (którego absolutnym fanem jestem i pozostanę – stąd być może element absurdalnego humoru na bl...
Lenka, nasza mała córeczka, zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną tuż po swoich czwartych urodzinach. Na tym blogu opisujemy dzień po dniu jej i naszą walkę z chorobą. Dziękujemy, że z nami byliście :)