Przejdź do głównej zawartości

Kolejny (dobry!) dzień za nami :)

Na wstępie muszę rozczarować fanów słowotoków mojego męża, do których również się zaliczam - dzisiaj piszę ja, więc będzie krótko, na temat i po polsku :).

Udało się nam przetrwać kolejny dzień, a uwierzcie, jesteśmy na mocnej czujce i chyba powoli przyzwyczajamy się do takiego życia z dnia na dzień i cieszenia się każdą chwilą bez szpitala.

Dziś przyprawiłam o palpitacje serca naszego Pana Doktora, bo po kilkudziesięciu bezskutecznych próbach dodzwonienia się do pokoju lekarskiego w celu uzyskania recepty na kończący się steryd, postanowiłam po prostu pojechać do szpitala. Na mój widok Doktor mocno się zestresował - podejrzewam, że na myśl tak nagłego powrotu Leny do szpitala. Szybko go uspokoiłam, ze to jedynie ja i tylko po leki - wyraźnie mu ulżyło. Nie wiem jak można pracować w tak stresogennym otoczeniu, ale cieszy mnie, że Doktor tak się przejmuje losem naszego dziecka.

Lena za to zdradza pewne oznaki ożywienia będące zapewne efektem zmniejszania dawki sterydu. Więcej się rusza, więcej gada, a dziś nawet coś podśpiewywała. No i włączyła jej się funkcja "Przedszkolanka" w stosunku do Matyldy - poucza ją, ustawia i strofuje, a Matyl przyjmuje to wszystko ze ślepym uwielbieniem. No, czasem siostrzyczce przywali - tak pro forma ;).

Gdzieś tam głęboko mamy nadzieję, że to ożywienie Lenkowe jest również związane z poprawianiem się wyników, no, ale to sprawdzimy w piątek.
A więc nie puszczajcie kciuków - jeszcze tylko chwilę.

Komentarze

  1. Ściskam, ściskam i myślę cały czas :)
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  2. Sciskamy!Nie Puszczamy:)Jestesmy z Wami!Buziak dla Lenki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ściskam z całych sił.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ściskam najmocniej jak potrafię ! buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja jak zwykle sle najlepsze pod sloncem fluidy dla Lenki,ciesze sie,ze jest dobrze!!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Keep ścisking :):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Za każdą piosenkę, za każdy moment gadulastwa, za każdy ruch nawet ten mniejszy, buziaki Lenusiu!!! Myślimy o Tobie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o