Przejdź do głównej zawartości

Kiedy wóci Matylda?

To pytanie pojawiało się od paru dni coraz częściej.
No i dziś nadszedł TEN dzień. Matylda wyruszyła znad morza w południe i cały dzień jechała. Nie zdążyła przed zaśnięciem Lenki, ale już jest z nami i śpi słodko w swoim łóżeczku (oby jak najdłużej ;)). Lenka przed snem bardzo prosiła, żeby powiedzieć Matylowi, że czekała i poczęstować Babcię i Dziadka ciasteczkiem :).

- Lenusia? Zapytała Matylda zaraz po wejściu do pokoju. Musieliśmy usadzić ją w Lenkowym łóżeczku co by mogła pooglądać śpiącą siostrę.

Słodziaki nasze...

A Lenka spędziła dzień znów u swojej ukochanej opiekunki. Apetyt dopisywał, humorek też.
Na koniec dnia odwiedziłyśmy Gabrysia. Ledwo udało mi się ją od niego wyrwać przed snem :)

Jutro, mam nadzieję, fajny rodzinny dzień, a pojutrze meldujemy się w szpitalu :/
Szkoda :(

Komentarze

  1. Sliczna taka Siostrzana milosc juz u takich maluszkow-to jest przeslodkie:)Dziewczynki za soba stesknione juz sa razem-fajnie:)Udaanego siostrzanego dzionka jutro zycze i nie myslcie jeszcze o niedzieli:)buziak dla Lenki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to rodzinka znowu w komplecie :) Życzymy Wam udanego weekendu, niech się siostrzyczki soba nacieszą:)A dni w szpitalu znowu szybko zlecą:)
    Trzymam kciuki cały czas!!!Uściski dla Lenki!
    Pozdrawiam Sonia

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki! a Lenka jest tak dzielna i wesoła,że na pewno da radę i w szpitalu zleci szybko i nie najgorzej! pozdrawiam, natalia

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!