Przejdź do głównej zawartości

I have a dream...

Tym razem to nie Martin Luther King ale Lena.
Dzisiaj podczas kolejnej sesji korytarzowej (dziś w menu był szybki marsz i tańce), przypomniałem Lenie, że jeszcze mnie dzisiaj nie przytuliła, na co ona oczywiście, jak ukochana córeczka tatusia, wtuliła się we mnie całą sobą, po czym usiadła mi na kolanie i powiedziała "A ja miałam sen!", na co ja zdziwiony (bo raczej nigdy nie pamięta snów) "W nocy? I co Ci się śniło?", a ona "Nie, teraz jak zasnęłam na chwilkę na Twoim kolanie". "I co Ci się śniło?" pytam - "Dyziek i Matylda jak ich przytulam w domu". Wow! Programowanie na sukces (czyli na chęć powrotu do domu) zadziałało - oby tak dalej - motywacja to podstawa!
I jeszcze z kroniki towarzyskiej, Lena ma na oddziale swojego "zakochanego" - Gabrysia lat 4,5. Ciąglę chce wychodzić na korytarz, żeby spotkać się z Gabrysiem, żeby zobaczyć co u Gabrysia, etc. Dzisiaj (jak zwykle) kazała mi się podnieść na rękach aby zobaczyć Gabrysia (który leżał w łóżku) i zaczęła mu posyłać soczyste całusy. Coś się święci... :))

Komentarze

  1. Lord!
    Świetnie, trzeba korzystać z okazji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hanyś, Gabryś ma prawie 6! To dojrzały mężczyzna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Honeyuś, wy kobiety to na punkcie wieku przeczulone jesteście, czy precyzyjnie podany wiek Gabrysia wpływa jakoś na suspens i dramturgię historii??:))
    A poza tym, dlaczego jeszcze nie śpisz??!! Miałaś już spać i odpoczywać!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochani,
    To świetne wieści. Wyniki b.dobre, wychodzicie do domu. Trzymajcie się. Może wreszcie będzie z górki. Jeszcze tylko trzeba załatwić pogodę. Bardzo się cieszę. Karolina, Rafał i Piotrus

    OdpowiedzUsuń
  5. czy Gabryś odwzajemnia to gwałtowne uczucie? Choć w sumie nie wiem czy to ważne. Samo bezinteresowne i nieukrywane kochanie też jest fajne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tia, Gabryś jak najbardziej odwazejmnia :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze, że nie atakuje swojego obiektu wręcz i z pogwałceniem jego woli. Bo Maja tak. Nie wyciska soczystych całusów na szybie, oj nie na szybie...
    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne wieści,obyście szybko do domu wrócili.
    A miłośc dodaje skrzydeł, wiec taki Gabryś się przyda :-)
    Pozdrawiam i kibicuję- Marta z Hanią i Olą z Forum MD.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!