Tym razem to nie Martin Luther King ale Lena.
Dzisiaj podczas kolejnej sesji korytarzowej (dziś w menu był szybki marsz i tańce), przypomniałem Lenie, że jeszcze mnie dzisiaj nie przytuliła, na co ona oczywiście, jak ukochana córeczka tatusia, wtuliła się we mnie całą sobą, po czym usiadła mi na kolanie i powiedziała "A ja miałam sen!", na co ja zdziwiony (bo raczej nigdy nie pamięta snów) "W nocy? I co Ci się śniło?", a ona "Nie, teraz jak zasnęłam na chwilkę na Twoim kolanie". "I co Ci się śniło?" pytam - "Dyziek i Matylda jak ich przytulam w domu". Wow! Programowanie na sukces (czyli na chęć powrotu do domu) zadziałało - oby tak dalej - motywacja to podstawa!
I jeszcze z kroniki towarzyskiej, Lena ma na oddziale swojego "zakochanego" - Gabrysia lat 4,5. Ciąglę chce wychodzić na korytarz, żeby spotkać się z Gabrysiem, żeby zobaczyć co u Gabrysia, etc. Dzisiaj (jak zwykle) kazała mi się podnieść na rękach aby zobaczyć Gabrysia (który leżał w łóżku) i zaczęła mu posyłać soczyste całusy. Coś się święci... :))
Dzisiaj podczas kolejnej sesji korytarzowej (dziś w menu był szybki marsz i tańce), przypomniałem Lenie, że jeszcze mnie dzisiaj nie przytuliła, na co ona oczywiście, jak ukochana córeczka tatusia, wtuliła się we mnie całą sobą, po czym usiadła mi na kolanie i powiedziała "A ja miałam sen!", na co ja zdziwiony (bo raczej nigdy nie pamięta snów) "W nocy? I co Ci się śniło?", a ona "Nie, teraz jak zasnęłam na chwilkę na Twoim kolanie". "I co Ci się śniło?" pytam - "Dyziek i Matylda jak ich przytulam w domu". Wow! Programowanie na sukces (czyli na chęć powrotu do domu) zadziałało - oby tak dalej - motywacja to podstawa!
I jeszcze z kroniki towarzyskiej, Lena ma na oddziale swojego "zakochanego" - Gabrysia lat 4,5. Ciąglę chce wychodzić na korytarz, żeby spotkać się z Gabrysiem, żeby zobaczyć co u Gabrysia, etc. Dzisiaj (jak zwykle) kazała mi się podnieść na rękach aby zobaczyć Gabrysia (który leżał w łóżku) i zaczęła mu posyłać soczyste całusy. Coś się święci... :))
Lord!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, trzeba korzystać z okazji!
Hanyś, Gabryś ma prawie 6! To dojrzały mężczyzna :)
OdpowiedzUsuńHoneyuś, wy kobiety to na punkcie wieku przeczulone jesteście, czy precyzyjnie podany wiek Gabrysia wpływa jakoś na suspens i dramturgię historii??:))
OdpowiedzUsuńA poza tym, dlaczego jeszcze nie śpisz??!! Miałaś już spać i odpoczywać!:)
Kochani,
OdpowiedzUsuńTo świetne wieści. Wyniki b.dobre, wychodzicie do domu. Trzymajcie się. Może wreszcie będzie z górki. Jeszcze tylko trzeba załatwić pogodę. Bardzo się cieszę. Karolina, Rafał i Piotrus
czy Gabryś odwzajemnia to gwałtowne uczucie? Choć w sumie nie wiem czy to ważne. Samo bezinteresowne i nieukrywane kochanie też jest fajne.
OdpowiedzUsuńTia, Gabryś jak najbardziej odwazejmnia :)))
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie atakuje swojego obiektu wręcz i z pogwałceniem jego woli. Bo Maja tak. Nie wyciska soczystych całusów na szybie, oj nie na szybie...
OdpowiedzUsuńMadzia
Cudowne wieści,obyście szybko do domu wrócili.
OdpowiedzUsuńA miłośc dodaje skrzydeł, wiec taki Gabryś się przyda :-)
Pozdrawiam i kibicuję- Marta z Hanią i Olą z Forum MD.