Niestety jedna z dziewczynek z naszego pokoju jest chora :(. Ma gorączkę i kaszle...
A na oddziale brak miejsc w izolatkach, ot polska, szpitalna rzeczywistość... :(
My rodzice pozostałej trójki zdrowych dzieci, możemy tylko siedzieć, modlić się lub zaciskać kciuki by organizmy naszych maluchów się obroniły. Żeby ta przetrzebiona garstka leukocytów dała radę...
Oby...
Zabieg wyjęcia Broviac'a jednak jutro rano.
Na ilustracji Lena, żyrafa i palma :)
my zaciskamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńnapewno pomoże
trzymajcie sie ciepło
i reszta dzielnych dzieciaków też
Ale fajna zyrafa, ale przesliczna zrobila ta palme-powiedziala Roza. Nie daj sie Lunusiu tym wirusom! Caluskujemy Roza i Jaga.
OdpowiedzUsuńZgroza. Nie pozwola zabrac Leny do domu, nawet gdyby miala dojezdzac co dnia na zabiegi i klucia?
OdpowiedzUsuńZawsze to troche dalej od wirusa.
Żyrafa i palma - pierwsza klasa! Brawo, Lenka!
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki, żeby wirusy trzymały się od Was z daleka!
Ola, Jarek z Jasiem i Antkiem
spadaj wirusie! słyszysz??? spadaj stąd już!!!
OdpowiedzUsuńMałgo (Espana)
ja też trzymam za Was kochani bardzo bardzo mocno kciuki. wiem, że nie jest to nic oryginalnego, ale z całego serca życzę Wam żeby Wasz kochany szkrab i słodki buziak wyzdrowiała szybciutko
OdpowiedzUsuńps. dziecko moich i Julki znajomych zachorowało na raka w wieku niecałych 2 lat. po miesiącach walki w centrum zdrowia dziecka mała jest zdrowa i uśmiechnięta od ucha do ucha. jeszcze raz pozdrowienia i zaciskam piąstki. Kinga.
Trzymamy dzisiaj mocno kciuki!!!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Lenki!