Przejdź do głównej zawartości

Sprawozdanie z życia przedszkolaków

Jest dobrze.

Wciąż bez infekcji.
Jest dobrze, ale nie super różowo - przeszliśmy na wyższą dawkę leków, bo leukocyty przekroczyły 3000. No i wątrobowe nam od razu siupnęły na 4 razy normę :/. Nie najlepiej...
Wracamy do diety i Hepatilo-Essentiali 3 razy dziennie. Może się transaminazy same otrząsną? Bo jeszcze mikro wzrost i znowu przyjdzie nam odstawić leczenie :/.

Dziewczyny się w przedszkolu totalnie zadomowiły. Matyl jest w swoje grupie gwiazdą, wszędzie w wianuszku chłopców (jakaś taka męska grupa jej się trafiła). W szatni ciągle natykam się na komentarze mam chłopców typu:
- A to to jest właśnie Matylda! Mój synek mi ciągle coś o Matyldzie opowiada!
Matyl zaś kwitnie i rozsiewa hojnie dookoła uśmiechy.

Lena z kolei zapałała wielką miłością do nauki. Zaraz po przyjściu z przedszkola, wyciąga kredki, książeczki z zadaniami i przez dwie godziny je rozwiązuje. Poprosiła nas o zapisanie na zajęcia plastyczne, na sponsora których zgłosiła się Babcia Ela. Lena wyczuła koniunkturę i zręcznie naciągnęła Babcię Krysię na sponsoring zajęć z tańca towarzyskiego. Nie ma co - dziecko nie zginie :). Teraz ma plan zajęć zapełniony co do minuty i jest zachwycona!

W poniedziałek idziemy na kolejną wizytę kontrolną do Poradni.

Komentarze

  1. cześć dziewczyny !!!wreszcie!!!!a u nas 4.8...jeszcze lepiej,zaraz im damy w kość !!!chcą zamknąć super szkołę Gabrysiową:(...mama walczy!!!całuję Was serdecznie !!!!cmok!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, no nie bez problemów, jak widać, ale wierzę, ze sobie poradzicie. Co do przedszkola: Teraz to Zaradne Siostry Sisters!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierze ,ze wam sie uda, dziecko samo w sobie jest aktywne i sie nie poddaje, to dobrze wróży, pozdrawia serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o