- Jak byłam w brzuszku! -oznajmiła mi wkurzona Lenka parę dni temu. I potem z grubej rury:
- Nie taką brzydką i niegrzeczną!-
Ło matko, to mi się dostało :)
Lena wróciła do przedszkola w środę, Matyl dziś - czyli sytuacja się stabilizuje. Znoszą nam teraz z przedszkola te wszystkie wierszyki, piosneczki, tańce, wyklejanki i rysuneczki.
- Łots de łeder lajk tudej? - zapytała nas Lena w wannie płynną angielszczyzną
- Łots de tajm? - podłączyła się Matyl
- Mamo, a my wczoraj mieliśmy jeszcze takie zajęcia... To nie była rytmika ani gimnastyka, ale robiliśmy tak... - tu Lena dla lepszej demonstracji tematu dotyka stopą głowy. A wszystko odbywa się w foteliku samochodowym podczas drogi powrotnej do domu. - A potem pan się ubrał w taki biały szlafrok... - moja czujność się wyostrza - ...i przewiązał czarnym paskiem...
Ahaś, chyba karate :)
Fajne są w ogóle te powroty z nimi z przedszkola. Co się nagadamy to nasze. Miasto, korki, reklamy... To wszystko jest bardzo stymulujące. Codziennie objaśniamy
Co tam jest narysowane? (na reklamie)
Dlaczego ten pan trąbi
Co powiedziałaś, Mamo? (chwilę po tym jak określam kogoś mianem idioty i mielę w ustach kolejne mało cenzuralne słowo)
Lena jest bardzo dociekliwa. Nie da się jej zbyć krótkim zdaniem, drąży do bólu albo wyczerpującej odpowiedzi. Ostatnio w nawiązaniu do baneru na PKiN musiałam opowiedzieć całą historię Solidarności, Okrągłego Stołu i rozpocząć wątek przemian w ostatnim 20 leciu.
Uffff...
Przed nami kolejny weekend, może tym razem uda się dotrzeć do Gabrysia :).
Leukocytów pomimo przerwy jedynie 2000 - dziwne...:/
- Nie taką brzydką i niegrzeczną!-
Ło matko, to mi się dostało :)
Lena wróciła do przedszkola w środę, Matyl dziś - czyli sytuacja się stabilizuje. Znoszą nam teraz z przedszkola te wszystkie wierszyki, piosneczki, tańce, wyklejanki i rysuneczki.
- Łots de łeder lajk tudej? - zapytała nas Lena w wannie płynną angielszczyzną
- Łots de tajm? - podłączyła się Matyl
- Mamo, a my wczoraj mieliśmy jeszcze takie zajęcia... To nie była rytmika ani gimnastyka, ale robiliśmy tak... - tu Lena dla lepszej demonstracji tematu dotyka stopą głowy. A wszystko odbywa się w foteliku samochodowym podczas drogi powrotnej do domu. - A potem pan się ubrał w taki biały szlafrok... - moja czujność się wyostrza - ...i przewiązał czarnym paskiem...
Ahaś, chyba karate :)
Fajne są w ogóle te powroty z nimi z przedszkola. Co się nagadamy to nasze. Miasto, korki, reklamy... To wszystko jest bardzo stymulujące. Codziennie objaśniamy
Co tam jest narysowane? (na reklamie)
Dlaczego ten pan trąbi
Co powiedziałaś, Mamo? (chwilę po tym jak określam kogoś mianem idioty i mielę w ustach kolejne mało cenzuralne słowo)
Lena jest bardzo dociekliwa. Nie da się jej zbyć krótkim zdaniem, drąży do bólu albo wyczerpującej odpowiedzi. Ostatnio w nawiązaniu do baneru na PKiN musiałam opowiedzieć całą historię Solidarności, Okrągłego Stołu i rozpocząć wątek przemian w ostatnim 20 leciu.
Uffff...
Przed nami kolejny weekend, może tym razem uda się dotrzeć do Gabrysia :).
Leukocytów pomimo przerwy jedynie 2000 - dziwne...:/
oj a czym tak Pierworodnej podpadłaś?:) Spadłam z krzesła niemal od rechotu, choć adresatem tych strasznych słów bym być nie chciała:)))))
OdpowiedzUsuńChyba coś jej kazałam zrobić ;)
OdpowiedzUsuń