Przejdź do głównej zawartości

Oł je, oł je!

Lenka jest wielka, Lenka nie pęka!
Parafrazując "Hydrozagadkę" :)

Daliśmy radę! Poniedziałkowa wizyta u p. doktor wykazała:
1. blade gardło
2. czyste uszy
3. czyste płuca

I wciąż brak goraczki

WOW!!!

O tyle większe WOW, że po wtorkowym badaniu morfologii okazało się, że wcale nie jest rewelacyjna. Jedynie 2800 białych, co oznacza, ze Lena jak prawdziwy fighter wyszła z tej opresji nie tylko bez antybiotyku, ale i bez odpowiedniego "wsparcia" ze strony układu odpornościowego. Odpowiednie wsparcie oznaczałoby w tym przypadku armię o liczebności fyfnastu tysięcy leukocytów. Ale organizm Leny najwyraźniej umie zarządzić i pięciokrotnie mniejszą liczbą i wygrać!
To dla nas świetna wiadomość, choć też trzeba przyzna, że wirus nie był chyba zbyt zjadliwy. Lekko zahaczył Matyldę, obdarzając ja dwudniowym katarem, a mnie ominął zupełnie.
Gotujemy się do kolejnych bojów na jesieni.

Dziś dziewczyny ponownie, adaptacyjnie odwiedziły przedszkole. Lena ma już dwie koleżanki, które podobno zapoznały ją z cała grupą. Stworzyła też jakieś dzieło, które podobnież można ujrzeć na ścianie przedszkolnej sali, więc jest wielce usatysfakcjonowana.
Matyl natomiast nabawiła się koleżanki, której imienia nie zna, a w przedszkolu nauczyła się piosnki o małpce, w której nie wiadomo o co chodzi, ale najwyraźniej obie dziewczyny są bardzo zadowolone z kontaktu z rówieśnikami. I o to nam chodziło...
A więc - HOP - na głęboka wodę!

Komentarze

  1. Lenka jest niesamowita!!!!!
    No i udanego skoku, oby woda zbyt głęboka nie była. Chociaż z tego co piszesz nie ma opcji żeby dziewczyny nie dały rady

    OdpowiedzUsuń
  2. Lenka jest THE BEST!Dziewczynki poradza sobie w kazdej sytuacji,o czym nieraz moglismy sie przekonac:)Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. To cudownie, ze Lenka tak sobie radzi:), ze wy tak sobie radzicie;). Musicie być wspaniałymi rodzicami;), mozna Lence tylko zazdrościc;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!