Przejdź do głównej zawartości

Gorączka przedszkolna

Ufff.... Wreszcie udało mi się obrobić z wyprawką.
Podpisać te wszystkie koszulki na zmianę, skarpetki na zmianę, potencjalnie zasiusiane majtki, a jakże, na zmianę.
Podpisać szczoteczki i pasty do zębów...
kapcie...
kubeczki...
kocyk i nawet jednego misia który podobno ma służyć edukacji...

Jutro dziewczyny wędrują do przedszkola jako pełnoprawne przedszkolaki.

Niby chodzą już od paru dni na parę godzin, a w piątek nawet z rozpędu (p. Kasia zachorowała) zostały prawie na cały dzień, ale TAK NAPRAWDĘ idą jutro. Lena aż nie mogła zasnąć z ekscytacji.
- Mamo, to myślenie przeszkadza mi w spaniu -
Matyl za to zasnęła jak niemowlę :)

Matyl ma następujące spostrzeżenia:
Nie podoba jej się nazwa "Kaczorki" - nie chce być kaczorkiem
Woli być w grupie Leny, bo tam są większe dzieci
Ma w grupie inną Lenę i to jej się podoba
Podoba jej się piosenka o małpce, która spadła z drzewa na nos, ale nie umie nam jej zaśpiewać

Lena jest w grupie "Nutki", ale najwyraźniej nie załapała o co chodzi, bo mówi o niej "Ludziki" :)
Wychodzi na to, że wszyscy chłopcy mają na imię Filip
Ma w grupie Matyldę i też jej się to podoba :)

Generalnie - pierwsze koty za płoty

- Tylko, Mamo, kiedy wreszcie będzie balet???

Komentarze

  1. Trzymam kciukasy bardzo mocno za "przedszkolaneczki", udanej zabawy Kochane :):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. My tez po poczatku pierwszego dnia. Maja nie chce byc w O "1" tylko w O "2" bo to jest przeciez "starsza" zerówka! Zapominała do szkoły telefonu - o matko! Pani dyrektor powiedziała o zerówce maluszki - pełna obraza...Kiedy to dziecko dorosło?
    Jak to same Filipki? Przecież miało to być takie niespotykane...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! U nas za to same Julki i Juliany (chłopcy) z czego nasza Julka bardzo sie cieszy! ach ten pierwszy dzień....za Lenke i jej siostrzyczkę jak zawsze trzymamy kciukasy!!!!!!! za odporność też!!!
    pozdro znad morza:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczynka bardzo ładna!Życzę jej zdrowia z całego serca bo wiem co to za uczucie gdy dziecko jest bardzo chore!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!