Przejdź do głównej zawartości

Mrówka również sobie poszła

Dzisiaj Lena ostatecznie, definitywnie i oficjalnie „zerwała” ostatnie więzi z tą swoją częścią życia, którą można by nazwać „Erą Broviaca”. Podczas dzisiejszej wizyty w szpitalu usunięto jej szwy pozostałe jeszcze po miejscu, w którym rezydował przez długi czas Mr Broviac. Zniknęły szwy, czyli sławna mlówka aka mjuwka vel mluwka, która swego czasu wywołała tyle popłochu w Leny mikroświecie. OD DZISIAJ LENA MOŻE SIĘ W PEŁNI SWOBODNIE KĄPAĆ!! Z czego oczywiście skwapliwie skorzystała i mieliśmy w czasie kąpieli w wannie festiwal dwóch foczek, syrenek, Nemo, delfinków, etc. Leżały takie w wannie i pluskały, chlapały, krzyczały – sama radość.

Jest niestety jednak mała łyżka dziegciu w tym idyllicznym obrazku (ależ mi wyszedł egzotyczny zdanioksymoron – nigdy nie widziałem takiej kombinacji – ech, te moje semantyczne dylematy…) – wyniki dzisiejszej morfologii pokazują, że Lena ma ledwie 200 neutrocytów (czyli tych odpornościowych gości co ją chronią, a właściwie zwalczają infekcje). Słabiutko. Nasz Młody Doktor nasze obawy i rozterki z tym związane skwitował krótkim stwierdzeniem – „Musicie Państwo uważać”. Dodał otuchy, nie ma co. No ale cóż, taka karma z tym świństwem, które Lena musi ciągle łykać. Ratuje i jednocześnie zabija. O, ten oksymoron już lepszy – zabija lecząc, leczy zabijając, zabójcze lekarstwo. Wątroba trochę się ogarnęła, enzymy powiedziały „gara muwałt” i sobie trochę spadły, idealnie nie jest ale kontynuujemy leczenie – na 50% gwizdka.

No to jedziemy dalej do przodu

Komentarze

  1. no to musicie uważać, ale dobrze będzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. DMUCHAMY,POSYLAMY DOBRA ENERGIE W STRONY LENKI!WSZYSTKO BEDZIE DOBRZE!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być dobrze, bo anioły czuwają...i motylki też - jr

    OdpowiedzUsuń
  4. witam:) mam 19 lat i również białaczke, tylko że ostrą szpikową i niestety oporną...(moje leczenie wyglada inaczej niz Lenki) przyjełam już 4 chemie i jutro mam się dowiedziec czy pójde na przeszczep czy jeszcze nie... wierze że będzie dobrze;)) trzymam kciuki za Lenke. serdecznie pozdrawiam... Buziaczki dla Lenki;))) Napisałam po przeczytaniu artykułu w "Glamour";)Monika

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzielna dziewczynka!!Będzie dobrze!!!;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!