Dwa ostatnie dni do lekkich nie należały.
A właściwie noce.
Lenka spała ze mną, a Andy w salonie. Co godzinę mierzenie temperatury, podawanie leków przeciwgorączkowych i przeciwkaszlowych, wycieranie nosa... Obie jesteśmy wykończone.
Ale dziś jakby lepiej. Temperatura wreszcie spadła, katar się zmniejszył, tylko kaszel Lenę wciąż męczy straszliwie.
Oczywiście najbardziej wykończył nas stres, że zaraz wylądujemy w szpitalu... Doktor kazał nam natychmiast jechać, gdyby temperatura dobiła do 39. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło...
Myślę, że musimy się przygotować, głównie psychicznie, na wiele takich sytuacji jak ostatnia. Matyl, która też ewidentnie przechodzi tę samą infekcję, nie ma gorączki, kataru ciutkę i lekko pokasłuje. Oto różnica między dzieckiem zdrowym, a tym na lekach immunosupresyjnych...
Ile jeszcze przed nami takich nocy?
I na ile ten strach pozwoli nam oddalić się od szpitala?
Na lato planujemy Hel, dziewczyny marzą o morzu...
Wirusy a sio!
A właściwie noce.
Lenka spała ze mną, a Andy w salonie. Co godzinę mierzenie temperatury, podawanie leków przeciwgorączkowych i przeciwkaszlowych, wycieranie nosa... Obie jesteśmy wykończone.
Ale dziś jakby lepiej. Temperatura wreszcie spadła, katar się zmniejszył, tylko kaszel Lenę wciąż męczy straszliwie.
Oczywiście najbardziej wykończył nas stres, że zaraz wylądujemy w szpitalu... Doktor kazał nam natychmiast jechać, gdyby temperatura dobiła do 39. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło...
Myślę, że musimy się przygotować, głównie psychicznie, na wiele takich sytuacji jak ostatnia. Matyl, która też ewidentnie przechodzi tę samą infekcję, nie ma gorączki, kataru ciutkę i lekko pokasłuje. Oto różnica między dzieckiem zdrowym, a tym na lekach immunosupresyjnych...
Ile jeszcze przed nami takich nocy?
I na ile ten strach pozwoli nam oddalić się od szpitala?
Na lato planujemy Hel, dziewczyny marzą o morzu...
Wirusy a sio!
Spełnienia marzeń dla Lenki z okazji minionych urodzinek. 100 lat cudowna dziewczynko!
OdpowiedzUsuńA morze zawsze konieczne. Bez morza nie ma lata... ani odpornosci :)
/spiry
Infekcje beda napewno. Ale nie mozecie sie kochani tym za baradzo przejmowac.
OdpowiedzUsuńPrzechodzilam z corka dokladnie te sama chorobe. Tez poczatkowo drzalam ze strachu, gdy temperatura nam rosla a z nosa sie lalo. Najczesciej biseptol dawal temu rade. Czasem trzeba bylo zadzialac antybiotykiem. Niekiedy dozylnym i pobyc w szpitalu. Ale z kazdym miesiacem bylo lepiej i lepiej. Uklad odpornosciowy Lenki radzi sobie calkiem niezle, skoro to dopiero pierwsza taka infekcja na ,,podtrzymaniu,,. Dacie rade! Rok leczenia za Wami. Do jesieni nie powinno byc zle. No a na jesienne sloty to juz niewiele teraz poradzimy. Znow musi pojawic sie gil lub podobne historie.
Ale bedzie dobrze!!! Wytrzymacie!! Kazdy miesiac to wielki krok do przodu w tej terapii. Najsilniejsze leki juz za wami. Bez powiklan, wstrzasow, pobytow na oiom-ie itd. Sami wiecie, ze moglo byc roznie. Ale udalo sie! Teraz juz bedzie latwiej. Mimo glutow w nosie! Zycze Wam aby cala terapia przebiegla bez problemow i zeby nigdy nie byla juz potrzebna. Wierze, ze Lenka, podobnie jak znaczna wiekszosc dzieci pokona chorobe za pierwszym razem, bez powiklan i problemow.
a propos morza - co wasz doktor Ł. na to? czy klimat jeszcze nie za bardzo bodzcowy? wiem, ze rozne sa teorie na ten temat. Jesli juz, to chyba trzeba by jechac na minimum 3 tygodnie, aby nie oslabic bardziej organizmu Lenki.
Doktor nam klepnął urlop, więc tu mamy w mirę spokój. Chcemy wysłać dziewczyny na 4 tygodnie - niech pooddychją jodem :).
OdpowiedzUsuńA jak Twoja Córeczka? Kiedy skończyła podtrzymanie?
Buziaki dla niej :)
No to super, niech infekcja idzie precz. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńInfekcjo precz...!!!Pozytywne fluidy dla Lenki:)Wesolych Swiat!!!
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńmoja ,,coreczka,, to juz duza panna. Zaraz konczy 18 lat. Jest juz prawie 3 lata po przeszczepie szpiku. Dziekujemy za buziaki. Bedziemy ,,wpadac,, na bloga i kibicowac Wam w tej walce. Trzymajcie sie dzielnie, tak jak do tej pory. Zyczymy duzo, duzo zdrowka obu pannom a rodzicom spokoju i wiary w sukces. Naprawde sie uda!!!Wesolych Swiat :))
Normalnie spuścić Was z oka nie mogę, bo mi tu zaraz jakieś zarazki łapiecie...Zatem już ślę porcję zajączkowo-witaminową, kurczakowo-odpornościową dla całej Waszej paczki. Wesołych, ale nade wszystko zdrowych świąt Kochani!!! -jr
OdpowiedzUsuńz helu to godzina tylko do gdańsk, a mamy tu bardzo fajny szpital-przy Waszym to hilton, a lekarze też bardzo dobrzy (wierzcie mi na słowo, obyscie się nie przekonali) - wybaczcie ten żarcik.
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się, przeziębienie minie, najważniejsze, że temperatura spadła, a crp niskie (u nas zaraz szybuje w okolice setki).
dacie radę. wesołych świąt
Mama Misia
Mamo Misia, nie powiem, gdańska Onkologia zdecydowanie dodaje mi animuszu w tym przedsięwzięciu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam co prawda nadzieję, ze nie będziemy musieli jej oglądać :)
Wysłałabyś mi może do siebie namiary na priva? Tak na ew. zaś? :)
lenka@showroom.pl
Wszystkim dziękujemy za życzenia! Dla Was też wszystkiego dobrego na Święta!