Przejdź do głównej zawartości

Doniesienia z frontu

Lepiej...
Jakby...
Znaczy leczenie wciąż wstrzymane, ale transaminazy trochę spadły. Jedna 210, druga 60.
Jeszcze czeka nas weekend wizyt w szpitalu na strzała z Hepatili/Hepa-Merztu i w niedzielę zobaczymy czy cuś drgnęło.
Naszemu Doktorowi nie podobają się te skoki. Tak mi wczoraj oznajmił. Zapowiedział, że będzie szukał i wczoraj znów zlecił pobranie do badania w kierunku cytomegalii i innych wirusów, które mogą coś mieszać w wątrobie.
Dziś wynik jednoznacznie wskazał, że cytomegalię Lenka przechorowała i... właściwie nie wiem co z tego wynika...
Musimy w niedzielę Doktora dopytać.

A tak w ogóle to nie zauważyliśmy, że dwa dni temu nasz blog obszedł urodziny!

Komentarze

  1. Oj oj, to wątróbka znów szaleje ;-/
    Musi się uspokoić nieco, bo nie może przeszkadzać w leczeniu...

    Blogowi, z okazji miniętych urodzin, życzę.... hmmm.... ciekawych historyjek, dużej czytelności i pomyślnego finału ;-)

    A Wam zdróweczka ponad wszystko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. trzymam kciukasy za Lenkową wątróbkę...!:)

    pozdrawiam /Kasia^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrowiej nam wszystkim slonko.Bedzie dobrze.Ja to wiem.Paulina S.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o