Dziś po raz kolejny byliśmy u pani dentystki poobserwować co tam u nowych ząbków Leny, które na początku rosły jeden za drugim.
Teraz niby się troszkę wyprostowały, ale ponieważ dwójki wciąż tkwią na swoim miejscu, jedynki nie bardzo mają miejsce :/
No i chyba czeka Lenkę rwanie :(.
Niestety u dzieci onkologicznych nie jest to takie proste. Trzeba podać antybiotyk osłonowo, kontrolować poziom płytek - generalnie zwykłe wyrwanie zęba urasta do rangi operacji...
Musimy jeszcze pójść do ortodonty, skonsultować czy usunięcie dwójek spowoduje wyprostowanie się jedynek, czy też nic absolutnie się nie zmieni. Mamy wizytę za tydzień w piątek, potem wkroczy Nasz Doktor z antybiotykiem i rwiemy :/
Na szczęście teraz odbywa się to w pełnym znieczuleniu - podobno nawet zastrzyk nie boli, bo dziąsło jest wcześniej znieczulane żelem.
Kurcze, to wszystko przez to, że ząbki Lence tak wcześnie wyszły. To prawdopodobnie działanie sterydów. Szczęka jest po prostu za mała...
Biedne to nasze dziecko...
Może jakimś cudem jednak te dwójki same wypadną?
Przepraszam, że tak monotematycznie, ale martwi nas to trochę.
Matyl za to dzielnie poddała się fluoryzacji, co przy jej niechęci do szczotkowania uzębienia nie jest bez znaczenia :)
Brawa dla Matyldy!
Teraz niby się troszkę wyprostowały, ale ponieważ dwójki wciąż tkwią na swoim miejscu, jedynki nie bardzo mają miejsce :/
No i chyba czeka Lenkę rwanie :(.
Niestety u dzieci onkologicznych nie jest to takie proste. Trzeba podać antybiotyk osłonowo, kontrolować poziom płytek - generalnie zwykłe wyrwanie zęba urasta do rangi operacji...
Musimy jeszcze pójść do ortodonty, skonsultować czy usunięcie dwójek spowoduje wyprostowanie się jedynek, czy też nic absolutnie się nie zmieni. Mamy wizytę za tydzień w piątek, potem wkroczy Nasz Doktor z antybiotykiem i rwiemy :/
Na szczęście teraz odbywa się to w pełnym znieczuleniu - podobno nawet zastrzyk nie boli, bo dziąsło jest wcześniej znieczulane żelem.
Kurcze, to wszystko przez to, że ząbki Lence tak wcześnie wyszły. To prawdopodobnie działanie sterydów. Szczęka jest po prostu za mała...
Biedne to nasze dziecko...
Może jakimś cudem jednak te dwójki same wypadną?
Przepraszam, że tak monotematycznie, ale martwi nas to trochę.
Matyl za to dzielnie poddała się fluoryzacji, co przy jej niechęci do szczotkowania uzębienia nie jest bez znaczenia :)
Brawa dla Matyldy!
Ania, Czy ortodonta nie może jej dać aparatu- takiego dla dzieci- na noc. Moj syn taki nosi i ładnie mu sie zabki przesuwają i robią miejsca nastepnym. Też ma małą szczękę.
OdpowiedzUsuńOk, zapytamy :).
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź :)
nie znam się na zębach ale trzymam kciuki żeby wszystko udało się pomyślnie! nie martwcie się, nie takie rzeczy już za Wami, więc będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam