Przejdź do głównej zawartości

Nuuuda! :)

Aż boję się napisać, ale od jakiegoś czasu doświadczamy klasycznej, upragnionej nudy.
Wreszcie!
Wreszcie w naszym życiu nic się nie dzieje.
Jakiż to miły stan.

Obawiam się jednak, że ta sytuacja - oby potrwała jak najdłużej - wpłynie na atrakcyjność wypisywnych tu treści. Ale mam również nadzieję, że równie Wy docenicie wartość takiej Nudy. Wyczekanej, wytęsknonej... Odpoczywamy...

Lena czuje się świetnie. Nawet pokasływania i katarek zanikły i teraz męczy nas lodami, które obiecaliśmy jej jak będzie cieplej (jest!, choć nie do końca o to nam chodziło) i nie będzie miała gila...
Chyba czas by jej troszeczkę dać...
Poza tym, po paru długich zimowych miesiącach, p. Kasia uruchomiła opcję Plac Zabaw i podczas spacerów dziewczyny tam zakwitają. Nie da ich się oderwać.

Z Matylem w domu nieustające szaleństwo. Księżniczki, książęta, dinozaury, koniki... Pełen zestaw :)

Mówiłam, że nuda?
:)

Komentarze

  1. Kochani niech ta nuda trwa, trwa,trwa jak najdłużej.Cieszę się że jest ok i niech tak zostanie.Pozdrowienia dla Lenki i reszty waszej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech ta nuda trwa wiecznie. Tego Wam i Lence życzę;)

    Pozdrawiam/Kasia^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zycze tylko takich zwyczajnych dni i tej nuuuudddyyyy!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i dobrze, że nuda:) Budujące to nieprawdaż?:)
    Piszcie po prostu o wszystkim to nuda na bloga nie zawita biorąć pod uwagę kreatywaność Waszych córek oraz kwiecistość stylu:)
    Trwajcie w "stagnacji" ile się da!

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiało nudą rzeczywiście. Ale obyście częściej się w ten sposób nudzili. Ściskamy Towarki

    OdpowiedzUsuń
  6. to idę spaaaaaaaaćććććć... :) oby więcej takich wiadomości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Życzę Wam, aby wszystkie Wasze dni wypełnione były tego rodzaju nudą - niech nuda stanie się Waszym nowym członkiem rodziny. Pozdrawiam :-)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!