Przejdź do głównej zawartości

Kolejny Cytosar za nami



Dziś szybko poszło.
Przyjechałyśmy, wzięłyśmy Cytosar i wyszłyśmy.
Udało nam się też spotkać z Nel na oddziale. Dziewczyny obie były tym razem w niezłej formie - fajnie się razem bawiły :).

Kilka fotek dla zobrazowania. Dwie gołogłowe księżniczki :)

Komentarze

  1. Slodkie dziewczynki:)Na zdjeciach widac jak Lena uwielbia te swoje ksiazeczki.Super ,ze wszystko szybko udalo sie zalatwic!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnych ma Lenka rodziców :) Paula zachęciła mnie do Waszego bloga. Dokładam swoją cegiełkę i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. prawdziwe czarodziejki - pełne sił i pozytywnej energii. Jesteście super. Trzymam za Was kciuki. Ola z rodziną

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki. Od dawna,pomogą na pewno:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu kiedy czytam Waszego Lenkowego bloga po głowie chodzi mi tylko 1 słowo: "JACY WSZYSCY JESTEŚCIE BARDZO DZIELNI". Mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze szło do końca. Trzymam nieustające kciuki. Karolina

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że wyklejanki nadal na topie :)
    Ania wrzuć trochę twórczości lenkowej - dawno chyba nie było :)i całusy i kciukasy!
    baśbaś (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne księżniczki!!! Dla Lenki i Nel wielkie buziaki. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. od początku istnienia tego bloga mówiłam i powtarzam do znudzenia- dzieciaki najdzielniejsze na świecie to są i już!!! i wiadra mocy lecą dla każdego takiego malucha!!! :)
    Małgo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!