Przejdź do głównej zawartości

Coming Out

Spoko, spoko nie będzie wynurzeń natury objawiania nowych preferencji w naszym związku, nie nie, co to to nie, chodzi oczywiście o going out (ha, ha ale cienki żart), który zaliczyliśmy dziś wieczorem przy okazji moich urodzin. Tak, tak, bo dziś mam urodziny i mnie my sweet Honeyusia zabrała na ekskluzywną kolację do ekskluzywnej, post-modernistycznej resaruracji z kuchnią fusion! Ale wypasione zdanie ociekające lansem! Oj dobrze już dobrze, byliśmy w miłym miejscu w centrum, zjedliśmy pyszne rzeczy, wypiliśmy butelkę wina, przespacerowaliśmy się przez żyjącą pełnią życia, wieczorową Warszawę, tętniącą młodzieżowym tłumem, obejrzeliśmy stare rzeczy w nowym wydaniu (ach, te emeryckie wspominki), zrobiliśmy wieczorowy, ekskluzywny shopping i wróciliśmy taksówką do domu.

I na tym, mógłbym zakończyć ale ..... (oj, ten nagły kontrapunkt mógł sugerować, że zaraz w tym zdaniu przeczytamy o czymś strasznym, ale nie, spokojnie....) muszę przecież napisać co zdarzyło się w galaktyce Lenovo, która dzisiaj, szybko, gładko i w kompletnej samotności (na oddziale nie było oprócz nas żywej duszy, byliśmy ostatni z zaplanowanych na dzisiaj pacjentów) zaliczyła swój drugi cytosar. Załatwiliśmy ten temat szybko i byliśmy znowu w domu, do którego wrociliśmy godzinę wcześniej ze spaceru w Łazienkach (kurcze, chyba opowiadam od tyłu, ta butelka wina zrobiła swoje). Dziewczyny odbyły serię przekarmiania wiewiórek, które dzisiaj były wyjątkowo odważne i skore do współpracy. Kilka pięknych fotek Leny z kumpelą wiewiórką udało mi się wykonać. Matylda z bardzo marnym skutkiem próbowała powtórzyć swoją sesję deziorientacji pawia, dziewczyny poodychały w końcu jakimś powietrzem zewnętrznym i udało nam się zrealizwać bardzo rodzinnie udaną sobotę. Oby tak dalej! Tfu, tfu, kciuki zaciśnięte, itd, wiecie.....

Komentarze

  1. Andy-Wszystkiego Najlepszego!Super,ze kolejny krok za Wami:)Trzymam kciukasy za Lenke.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to sto lat!!!
    Super sobota:) Ściskamy oczywiście, ściskamy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdeczne zyczenia-spelnien wszelakich dla TATY:)
    A kciuki wiadomo tam gdzie zawsze!! Fluidow moc!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. kciuki oczywiście trzymamy nieustająco!
    wszystkiego najlepszego Andy-Ojcze!
    ciekawam bardzo gdzie w centrum Wwy można pysznie zjeść??

    OdpowiedzUsuń
  5. W centrum Wwy pewnie jest kilka miejsc gdzie można pysznie zjeść ale my byliśmy w restauracji KOM i tam naprawdę było wyśmienicie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!